W czasie naszego pobytu w Snowdonii zwiedziliśmy dwa miejsca zarządzane przez NT. Pierwsze to pałac Plas Newydd, na wyspie Anglesey. Była to siedziba Markiza Anglesey i wnętrza są doskonale zachowane. Można tu podziwiać słynny fresk Rexa Whistlera, malarza, który był mistrzem iluzji. Poza tym architekt nieruchomości wybrał dla niej wyjątkowej urody lokalizację.
Nasze okolice w Hampshire są pełne miejsc wartych odwiedzenia (o czym już pisałam, ale temat pozostaje niewyczerpany, zatem jeszcze na pewno będę się chwalić): wśród nich są dwa światowej sławy arboreta: Hillier Gardens oraz Exbury Gardens. Niewiele jest zresztą krajów na świecie, które mogą rywalizować z Wielką Brytanią ilością i urodą ogrodów. Bodnant zaliczany jest do ścisłej światowej czołówki - liczba rosnących tu gatunków, wśród nich tak egzotyczne jak olbrzymie sekwoje, zwala profesjonalnych ogrodników z nóg. Arystokratyczna rodzina, do której ogród należał, przekazała go NT (jest to jedno z zaledwie kilku miejsc, gdzie ogrodem zarządza NT, ale nieruchomość pozostaje prywatną własnością - utrzymanie wielkiego ogrodu wymaga Midasowej fortuny), ale wciąż mieszka w przepięknej posiadłości w jej sercu - wyobrażacie sobie dorastać w takim miejscu? Po zmroku, gdy nie ma już ludzi, ogród znowu "należy" do rodziny.
Dwie ochotniczki przebrane w dziewiętnastowieczne stroje. NT działa tak dobrze także dzięki licznym wolontariuszom, którzy bezpłatnie poświęcają swój czas |
Kiedyś pojadę w taką wycieczkę. To są zdecydowanie moje klimaty. I uwielbiam angielskie ogrody. Nie mają sobie równych.
ReplyDeleteA z tego co piszesz, to bardzo podoba mi się NT. Świetna inicjatywa. Też bym kupiła karnet.
PS Aniu, masz na sumieniu kolejną parę butów, którą kupiłam:)
Przepiękne zdjęcia, a i wycieczka ciekawa, pozdrawiam
ReplyDeleteDzięki Tobie nabieram ochoty na wizytę w Walii! :)
ReplyDeleteUwielbiam National Trust! Mamy kilka pieknych nieruchomosci NT w okolicy.
ReplyDeleteA Walia, ach... jedno z moich ukochanych miejsc na Wyspie. Planujemy sie tam przeprowadzic, gdy oboje bedziemy mieli z mezem wystarczajaco doswiadczenia aby pracowac z domu a w biurze pojawiac sie raz, dwa razy w tygodniu. Mam nadzieje, ze jeszcze 3-4 lata i bedziemy szukac nowego domu, gdzies wsrod walijskich pagorkow.
Pozdrawiam cieplo.
Cudownie... Marzy mi się wycieczka po takich właśnie posiadłościach. Na kilka sekund zamknąć oczy, wdychać zapach powietrza i wyobrazić sobie, że to właśnie jest moje miejsce na ziemi.
ReplyDeleteBardzo lubie zwiedzac ogrody (zdecydowanie bardziej niz posiadlosci), wiec zazdroszcze ogrodowej obfitosci (w moich stronach godny polecenia jest chyba tylko ogrod Rotszyldow na St Jean Cap Ferrat). NT faktycznie wydaje sie byc swietna instytucja.
ReplyDeleteDelie,
ReplyDeletea wiesz, że Walia i reszta są usiane pięknymi domami do wynajęcia;-)? Nawet można wynająć je na terenie niektórych posiadłości NT. Poza tym są przepiękne domy na plaży w Kornwalii lub Pembrokeshire (Walia)... Naprawdę zachęcam, zwłaszcza, że tu dzieci chodzą do szkoły w lipcu i jest wtedy taniej;-)
PS. Nie Ciebie jedną:-)
Kasinko,
dziękuję za odwiedziny i komentarz. Dla porządku wyjaśniam, że moje zdjęcia to nr 1, 6 i 7, reszta pochodzi ze strony NT.
Magdo,
musimy więcej zwiedzić w Twoich okolicach:-)
Walia mi się b. podobała, ale chyba nie chciałabym tam mieszkać - choć strasznie mi doskwiera przeludnienie na Południu Anglii i idiotyczne ceny nieruchomości. Może Herefordshire i Wye Valley byłyby dobrym kompromisem - na granicy, ale jeszcze Anglia?;-)
Hazel,
to są naprawdę niemal podróże w czasie:-)
Katasiu,
jak Ci już pisałam, jedno arboretum obok nas też należało do Rotszyldów (Exbury). A także słynny Waddesdon Manor, który teraz częściowo zarządzany jest przez NT - bardzo chcę się tam wybrać.
Piękne miejsca pokazujesz! Na pewno sie tak kiedyś wybiorę. Anglesey marzy mi sie od dawna.
ReplyDeleteNational Trust jest mi znany, chociaż członkiem nie jestem. Podobną organizacją jest English Heritage, ktory dba o brytjskie zabytki, miedzy innymi Mur Hadriana, który miałam okazję oglądać osobiście w tym roku.
zapraszam do siebie na www.fishnchipsstories.blogspot.com