Moja słabość do sów i sowich gadżetów jest już na tyle znana, że czytelniczki podrzucają mi różne sowie linki, tu lub na FB, za co serdecznie dziękuję. Moje credo to: sów, jak i książek kucharskich, nigdy za wiele!
W tym roku ptasie, w tym sowie, motywy pojawiają się tak często, że można mówić o wyraźnym trendzie, zarówno modowym, jak i wnętrzarskim. Poniżej wybrałam kilka przykładów.
|
Pasek jednej z moich ulubionych, bo bardzo brytyjskich, marek - Hobbs |
|
Portmonetka Fossil |
|
Kozaki dla dziewczynki. Nie wiem, jak to o mnie świadczy, ale chciałabym takie dla siebie |
|
Breloczek Big Baby (nazwa tej firmy wskazuje, że targetują takie klientki, jak ja - bo ich produkty nie są z działu dziecięcego) |
|
Piżama w sowy Cath Kidston - mają też biżuterię i przybory do szycia z tym motywem, a także... |
|
Tea cozy |
|
Waza duńskiej marki House Doctor. Podobna jest też w kolekcji sieci Laura Ashley |
|
Bookends z Laura Ashley, zaś filiżanka pochodzi z mojego ulubionego sklepu przymuzealnego, czyli V&A Shop |
Sowka z wloczki i ta na kaloszach sa po prostu cudowne!
ReplyDeletetez tak czasem mam, że dziecięcie rzeczy mnie biorą:) w porównaniu do linii dla dorosłych sa takie swieże i radosne. Ostatnio namietnie kupuje wymyslne spinki i gumki do włosów, właśnie w dziale dzieciecym, bo sa tam i rózowe i czerwone, a nie tylko brąz i czern. Albo taki Gap-ogromna róznica w ciuchach dla dzieci i dorosłych pod wzgledem kolorystycznym, dla tych pierwszych fajne wzorki, ciekawe motywy i przede wszytskim kolory, a dla nas navy i szarosci, błeeee
ReplyDeleteMag
Filiżanka jest cudowna!
ReplyDeletebardzo podoba mi sie pasek, filizanka tez jest swietna.
ReplyDeleteJa też bym chciała mieć takie kozaki! A filiżanka jest boska, nie wiedziałam, że takie fajne rzeczy są w tym sklepie, hm (ostatnim razem będąc ominęłam szerokim łukiem).
ReplyDeletePasek i filiżanka wymiatają! :-)
ReplyDeleteCieszę się, że spodobały Wam się niektóre rzeczy, szczególnie pasek, ponieważ złamałam się i go zakupiłam;-)
ReplyDeletePtasiu,
to jest wspaniały sklep, zresztą wychwalałam go szczegółowo w osobnym poście. Zważywszy, że wstęp do V&A jest darmowy, nasz moralny obowiązek to zakup choćby drobiazgu w sklepie;-)