Brytyjska TV, jak natura, nie znosi próżni, i gdy Nigella znika z ekranów, bo nagrywa nową serię i pisze nową książkę, a Sophie Dahl zwolniła tempo ze względu na to, że oczekuje potomka (choć także zdążyła napisać nową książkę, o której niebawem), trzeba wszak wypełnić zwolnione przez nie miejsca. Zatem choć programów kulinarnych produkuje się tu tyle, iż czasem mam wrażenie, że przypada już jeden na głowę każdego Wyspiarza, to zawsze znajdzie się miejsce dla nowej, atrakcyjnej "bogini kuchni", która z wdziękiem miesza ciasto i czyni rukolę sexy. I muszę przyznać, że BBC mogło trafić dużo gorzej, niż Lorraine Pascale. Czarnoskóra modelka, która była pierwszą czarną Angielką na okładce amerykańskiego ELLE, i która mogłaby uchodzić za lepiej wychowaną siostrę Naomi Campbell, Lorraine jest nie tylko śliczna i ma ujmującą osobowość, ale ma także, w odróżnieniu od Nigelli i Sophie, solidne kulinarne wykształcenie.
Pieniądze, które zarobiła jako odnosząca spore sukcesy modelka, zainwestowała bowiem w rozmaite kursy, m.in. hipnoterapii oraz... mechaniki samochodowej (pracowała nawet przez pewien czas jako mechanik). W poszukiwaniu nowego zajęcia Lorraine próbowała różnych zawodów, aż dzięki kursowi w cenionej akademii kulinarnej legendarnej Prue Leith odkryła swoje powołanie: gotowanie i pieczenie, ze specjalizacją w cukiernictwie. Lorraine następnie ukończyła dwuletnie studia na kierunku International Culinary Arts in Pastry* i odbyła praktyki w kuchniach tak prestiżowych londyńskich restauracji jak Petrus i The Wolseley. Założyła także dobrze prosperującą własną cukiernię, słynącą z pysznych cupcakes, Ella's Cupcakes, która mieści się w Covent Garden. Jej głód wiedzy skłonił ją do kontynuowania studiów i w tym roku ma ukończyć studia z zakresu Culinary Arts Management**.
W styczniu tego roku BBC pokazała jej pierwszą serię programów kulinarnych pt. Baking Made Easy, której rzecz jasna towarzyszy książka, którą, rzecz jasna, już mam, i bardzo polecam. Nie wszystkie przepisy to słodkie wypieki, Lorraine podaje też przepisy na pizzę czy słone tarty. Seria to czyste food porn - piękna Lorraine gotująca ponętne dania w kuchni moich marzeń, przy użyciu lśniących gadżetów Dualit i KitchenAid.
Ciekawostka: Lorraine ma babcię - Polkę, bo chociaż jej biologiczni rodzice pochodzą z Karaibów, została adoptowana przez białe małżeństwo.
Inna atrakcyjna szefowa kuchni, która robi karierę w mediach, to Gizzi Erskine. Gizzi ma własny, b. kobiecy styl, nosi bowiem wyłącznie ubrania vintage; nawet jej fryzury i makijaż są w stylu Śniadania u Tiffany'ego.
Gizzi występuje w różnych programach, jej przepisy ukazują się też w Sunday Times. Z jej książek mam i polecam Gizzi's Kitchen Magic.
Specjalnością Gizzi jest 'odchudzanie" przepisów na tradycyjne potrawy, a więc zastępowanie pełnych kalorii składników mniej kalorycznymi bez uszczerbku dla smaku, np. przez dodanie startych buraków do czekoladowego ciasta uzyskamy równie smaczne, ale mniej tuczące ciasto. W książce znajdziemy sporo takich sztuczek a także innych porad. Książka zawiera dużo przepisów z kuchni azjatyckich, to jedna z pasji Gizzi. Sporo przepisów znajdziecie na jej blogu.
*Nie mam pojęcia, czy polskie szkoły gastronomiczne oferują podobne fakultety (z tego, co słyszę, niestety nie), więc nie będę na siłę tłumaczyć nazwy kierunku.
**jw.
Podczas studiów w Niemczech (studiowałam po angielsku) uczyłam się niemieckiego z programu kulinarnego. Nauczyłam się języka i gotować:) Wówczas tego typu programy kulinarne były nowością. Teraz, tak jak piszesz, jest ich na pęczki łącznie z całymi stacjami telewizyjnymi zajmującymi się jedynie kulinariami. Bardzo lubię takie historie, jak ta Lorraine Pascale:) A o Gizzi Erskine nie słyszałam wcześniej.
ReplyDeletePozdrawiam!
Super, że o tym piszesz. Nie słyszałam ani o Gizzi ani o Lorraine. W ramach nadrabiania zaległości zaczęłam śledzić uważniej Jamiego i zupełnie przepadłam! Tak, tak Aniu dzięki twojemu komentarzowi nadrobiłam zaległości. Pozdrawiam
ReplyDeleteSniezka
To ja może nie do końca w temacie, chciałam tylko napisać, że z prawdziwą przyjemnością czytam Twoje posty. Tak się miło składa, że zwykle poruszasz interesujące mnie tematy.
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie!
Widzilam kilka odcinkow programu Lorraine i musze przyznac, ze podobalo mi sie. Choc niestety o wiekszosci emisji i tak zapominam (lub nie mam akurat czasu) niestety ;)). Nie wiedzialam za to, ze Lorraine ma babcie Polke! Swiat jest maly ;)
ReplyDeleteA Gizzi faktycznie wyglada bardzo 'vintage'owo'!
Pozdrawiam Anno Mario!
I raz jeszcze serdecznie dziekuje za niespodzianke :*
Bardzo się cieszę, że są jakieś nowe twarze, bo ile można oglądać Nigellę (owszem, boską, ale jednak). Mam nadzieję, że programy Lorraine i Gizzi trafią i do nas. A może wreszcie i u nas w Polsce pojawi się wreszcie jakaś prawdziwa bogini? Bo ciągle mi się wydaje, że rodzime produkcje kulinarne są daleko za tymi brytyjskimi.
ReplyDeleteAgnieszko,
ReplyDeleteja też się uczyłam angielskiego i duńskiego z TV (tzn. miałam też angielski w szkole, ale dzięki TV rozwinęłam słownictwo) dlatego tak nie cierpię lektora i dubbingu. Napisy i oryginalny język naprawdę pomagają złapać język. Cieszę się, że dzięki Twoim komentarzom trafiłam do Ciebie, bardzo tam ciekawie:-)
Śnieżko,
cieszę się. A niebawem u nas nowa seria Jamie'go, nie o gotowaniu, ale o edukacji, o tym, jak stworzyć szkołę marzeń.
Agato,
serdecznie dziękuję za tak miłe słowa i również pozdrawiam serdecznie!
Beo,
Lorraine mnie ujęła właśnie tym, że zaprzecza stereotypowi pustej modelki - divy. Ma pomysł na życie i konsekwentnie realizuje swoje plany, a to mi zawsze imponuje.
Nie ma za co:-)
karoLino,
jak sobie przypominam programy kulinarne z czasów, kiedy jeszcze w Pl mieszkałam, to były one raczej przaśne, w stylu, który tu był popularny za czasów Two Fat Ladies (może kojarzysz). Od tego czasu programy tutejsze wyewoluowały w kierunku większego wyrafinowania i dbałości o wizualną stronę (nie tylko atrakcyjny gotujący/a, ale też wnętrza, gadżety, stylizacja potraw), to wszystko jest teraz dopieszczone. Pewnie i polskie wersje będą coraz lepsze, o ile polskie stacje zaczną być proaktywne i zaczną wyłapywać talenty. To jest w ogóle polski problem: wydawcy, producenci etc czekają, aż talent sam do nich zapuka, a nie szukają tego sami - a przecież blogi dowodzą, że talentów i potencjalnych bogini nie brakuje.
Jejku, z zazdrością podziwiam te wszystkie 'boginie kuchni' w UK... W PL nędznie pod tym względem - do tej pory żadna z pań nie zrobiła tutaj podobnej kariery co Nigella Lawson.
ReplyDeleteBrakuje kulinarnych osobowości (Magda Gessler osobowością jest na pewno, ale nie prowadzi programu kulinarnego sensu stricto). Lubię Tessę Capponi-Borawską (ale to Włoszka) i widziałam jej program w TV, ale zdecydowanie wolę ją czytać niż oglądać... Program bez czaru i urody kulinarnej!
Słyszałam ostatnio, że Hanna Lis ma poprowadzić program kulinarny - aż mnie ciarki po plecach przeszły... Nie wyobrażam sobie jej w tej roli - mnie Hanna Lis zupełnie nie elektryzuje, a właśnie kulinarna osobowość musi działaś rozgrzewająco :-) HL raczej chłodzi - w roli 'kulinarnej bogini' będzie równie nieprzekonywająca jak np. Gwyneth Paltrow :-)
Cenię warsztat dziennikarski i podziwiam urodę HL, jednak jak na przygody przy kuchennym stole jest nazbyt spięta i self-controlling :-)
Pozdrawiam!
Aniu! Ogromnie zaciekawił mnie Twój post! Nie słyszałam o Lorraine, ale po Twojej rekomendacji będę szukać jej książki! Podobnie jak Tobie, podoba mi się, że burzy stereotyp modelki-pustej głowy! No, i miło wiedzieć, że ma polskie "korzenie".
ReplyDeletePrzy okazji gratuluje bloga - zawsze chętnie podczytuję:)
Pozdrawiam serdecznie!
Widzialam 3 odcinki Lorraine Pascale i mimo oczywistych umiejetnosci gastronomicznych i wiedzy, po prostu tak zwyczajnie mnie nie zachwycila. Nie wiem, czasem z jej twarzy wyczytac mozna taka niepewnosc, dla mnie ona jest jakas taka...? Sama nie wiem. ;) Niby wszystko poprawnie, ale czegos mi brakuje. Wydaje sie byc malo naturalna czasami. Ale ogladalam z ciekawosci, czy zaskoczy mnie jakims przepisem. Poki co jednym jej sie udalo mnie zaskoczyc i zaciekawic - parmezanowymi lizakami. :) Moze tez mnie troche nudzi ten program, bo nie szukam setnego przepisu na sponge cake albo shortbread? Nigella wydaje mi sie - wyczerpala ten temat.
ReplyDeleteNatomiast z checia zobaczylabym na ekranie Gizzi, bo sama ta jej stylizacja mnie kreci. :) Jak z gotowaniem? Nie wiem, nie mialam okazji poznac.
Maggie,
ReplyDeleteja także lubię Tessę, ale rozumiem, że w TV, w odróżnieniu od książek, może się nie sprawdzić. Hanny Lis też za bardzo w tej roli nie widzę, ale mogę się mylić. Lepsza byłaby nowa twarz:-)
Anno - Mario, imienniczko droga:-)
cieszę się, że mój post Cię zaciekawił i dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam serdecznie!
Karolino,
to fakt, że te wszystkie sponges itp. już się widziało tyle razy, że trochę przesyt. Nowością dla mnie były też te lizaki:-) i takie babeczki tiramisu - wcześniej nie widziała tiramisu w takiej wersji.
Gizzi jest w TV obecnie wczesnym popołudniem, kiedy Ty jesteś w pracy, więc nie dziwię się, że jej nie widziałaś.
Ja ani jednej, ani drugiej Pani nie znam. Trochę ubolewam, tak jak dziewczyny, że w PL tylko Nigella i Nigella, ale z drugiej strony - ja i tak nie mam telewizora :)
ReplyDeletewięc mi się tak naprawdę marzyć będą kolejne książki na półce, a nie programy telewizyjne :)
A co do Twojej Aniu uwagi odnośnie filmów - marzy mi się taki moment, kiedy w polskiej telewizji przynajmniej połowa programów/filmów będzie z napisami. Ja już tak bardzo się od lektora odzwyczaiłam, że nie mogę inaczej niż z napisami filmów oglądać :)
Amarantko,
ReplyDeletejeśli chodzi o tę nieszczęsną szeptankę (lektora) - wiem, że wielu młodych Polaków woli napisy, ale ponoć starsze pokolenie uznało, że to ich... dyskryminuje. Miejmy jednak nadzieję, że wkrótce przeważą gusta młodszych widzów.
Oglądałam kilka odcinków programu z Lorraine i bardzo ją polubiłam. Bezpretensjonalna, nie udaje, że wie więcej niż wie (w przeciwieństwie do Nigelli, której nie trawię), miła i podaje przepisy na naprawdę smakowite dania - aż chce się od razu biec do kuchni. O babci Polce słyszałam, zresztą kogo ona w rodzinie nie ma? Kiedyś w Observer Food Monthly, zanim jeszcze napisała książkę i nagrała serię programów, opowiadała o początkach swojego debiutu kulinarnego i o ogromnej satysfakcji, gdy Selfridges kupiło jej ciastka i gdy zaczęła piec dla The Hummingbird Bakery. Wyczytałam wtedy i nie mogłam w to uwierzyć, że ma 15-letnią córkę! Wygląda tak młodo, musi mieć świetne geny, poza tym, że ewidentnie dba o siebie.
ReplyDeleteA o Gizzi nie słyszałam, ale wygląda intrygująco...