13/08/2010

Ze stosu na nocnym stoliku - część druga

Nie wszystkie ostatnio czytane - wyrywkowa lista na szybko. Chcę Wam opowiadać o niemal każdej nowej lekturze, ale z zamierzeń najczęściej wychodzą nici, bo rozwodzę się*, i wychodzi z tego recenzja jednej, góra dwóch pozycji, i tym samym wiele książek wędruje na półki niepoleconych.
Czasem zdarza się, że czytając autorkę żyjącą, odczuwam tak silne powinowactwo duchowe, że nie mam wątpliwości, iż gdybym jakimś cudem poznała tę kobietę (niemal zawsze to kobiety, ja jestem, jak tu mówią, a woman's woman - lubię kobiety, co nie znaczy, że nie lubię mężczyzn - ale nie przedkładam, jak niektóre kobiety, męskiego towarzystwa nad kobiece), chciałabym się z nią zaprzyjaźnić. Ayelet Waldman mieszka w Kalifornii, zatem to czysta fantazja z mojej strony, ale za to czeka mnie realna przyjemność przeczytania innych jej książek: Love and Other Impossible Pursuits to pierwsza jej książka, którą przeczytałam, i wystarczyła, bym wpadła w obsesję i zaczęła kupować pozostałe. Odkryłam ją dzięki bardzo pochlebnej recenzji innej jej książki - autorką recenzji jest Nigella (Nigella skończyła studia lingwistyczne i zanim zostałą "boginią", pisała m.in.o książkach). 
Ayelet wzbudziła swego czasu kontrowersje, kiedy w eseju oświadczyła, że kocha swojego męża bardziej, niż ich czwórkę dzieci. Odbiło się to tak szerokim echem w amerykańskich mediach, że pisarka musiała się tłumaczyć w programie Oprah (czyli pan-amerykańskim publicznym konfesjonale). Obiektem tak gorącej miłości jest przystojny i utalentowany, co najmniej tak samo sławny, jeśli nie sławniejszy od swej żony pisarz, Michael Chabon. Jest on w Polsce najbardziej znany z powieści Cudowni Chłopcy (film też był dobry), ale wydano po polsku także inne, nowsze książki Chabona- wszystkie polecam.

(Przecież nie mogłam przepuścić okazji, by go Wam pokazać?)
Nie jestem szczególną wielbicielką kryminałów - są dla mnie jak kawior - pozwalam sobie na nie rzadko i muszą być dobrej jakości.
City of Veils Zoe Ferraris przyciągnęła moją uwagę niezwykłym miejscem akcji. Kryminał dziejący się w...Arabii Saudyjskiej? W kraju, który jest w niechlubnej czołówce państw łamiących prawa człowieka wg wszystkich największych organizacji broniących praw człowieka, gdzie policja religijna może wtrącić kobietę do więzienia za jazdę na rowerze, gdzie kobiety nie mogą mieć prawa jazdy, jednym z najbardziej, delikatnie mówiąc, konserwatywnych i klaustrofobicznych (oraz ksenofobicznych) miejsc na Ziemi? Łatwo w przypadku takiego miejsca o jednowymiarowość, o spłycenia, a jednak autorce udaje się tego uniknąć. Obraz Arabii Saudyjskiej, jaki wyłania się z tej książki, jest jednocześnie i lepszy, i jeszcze gorszy, niż nasze (w sensie: europejskie) wyobrażenia o tym kraju. Z jednej strony odkrywamy, że saudyjscy mężczyźni są równie nieszczęśliwi i sfrustrowani z powodu segregacji płciowej, co kobiety, z drugiej - nie można, przynajmniej ja nie byłam w stanie, nie czytać o sytuacji i traktowaniu kobiet oraz fanatyzmie religijnym bez gniewu. Chyba pierwszy raz czytałam książkę w takim wzburzeniu, i w tym samym czasie z ciekawością i zaintrygowana kryminalnymi oraz uczuciowymi wątkami. Zoe Ferraris miała męża - saudyjsko-palestyńskiego Beduina i mieszkała przez pewien czas w Arabii. Po lekturze City of Veils rozumiem doskonale, dlaczego się rozwiodła, i nie mam krztyny wątpliwości, że nie wytrzymałabym tam jednego dnia.
Przy okazji polecam film The Kingdom - mnie się bardzo podobał.


*Pierwszy w życiu konkurs wygrałam, wysyłając recenzję filmu do konkursu dla dzieci i młodzieży, na najlepszą recenzję filmową, ogłoszonego przez Głos Wybrzeża. Miałam 10 czy 11 lat. Może rozminęłam się z powołaniem? Umiejętności krytykowania mi nie brakuje.

8 comments:

  1. Michael Chabon jest ok, Cudowni chłopcy również, ale wracając do wcześniejszego posta, nic nie przebije Alana Rickamana:) pozdrawiam!

    ReplyDelete
  2. Aniu,
    Polecaj, recenzuj jak najczęściej! Tego nigdy za mało:) Książek chętnie poszukam, zachęciłaś mnie.
    "The Kingdom" gdzieś mi się obiło ostatnio, chyba przez reżysera, nie pamiętam, ale powinien być w naszej wypożyczalni.

    ReplyDelete
  3. Anno Mario - bardzo lubie Twoje rekomendacje,nie tylko książkowe...znowu znalazłam kilka do mojej "biblioteki", a do jednej z nich (Eating Animals) napisałam nawet komentarz...

    ReplyDelete
  4. Poszukam tych książek. Bo żadnej nie czytałam. Za to teraz czytam "Służące", które polecałaś:)

    ReplyDelete
  5. Holko Polko, czuję się niemal zobligowana do napisania postu pochwalnego nt. Alana, oczywiście bogato ilustrowanego;-D
    Patrycjo, polecam zarówno książkę, jak i film, jeśli ciekawi Cię Arabia Saudyjska, bo w obu przypadkach twórcy "odrobili pracę domową" i pokazują zarówno zachodni, jak i saudyjski punkt widzenia.

    Wsamraziku, jak miło widzieć zdjęcie, odwiedziłam bloga i skomentowałam:-)

    Delie, i jak Ci się podoba? Z moich rekomendacji chyba tylko Chabon jest po polsku.

    ReplyDelete
  6. Podoba mi się, dopiero zaczęłam.

    Weszłam na stronę Waldman i przeczytałam ten kontrowersyjny esej o kochaniu męża, polecam:
    http://www.nytimes.com/2005/03/27/fashion/27love.html?_r=1
    I mam skojarzenie z pewną historią (nie mogę się od niego uwolnić, chociaż jest drastyczna), którą opowiadała mi znajoma - lekarz psychiatra. O matce 4 dzieci, która kilkakrotnie próbowała targnąć się na swoje życie po tym jak mąż ją zostawił dla innej kobiety, wykończony jej obsesją na swoim punkcie. W końcu jej się udało...

    ReplyDelete
  7. Dzięki za linka:-)
    Myślę, że to tak kontrowersyjne, bo jest to tak rzadkie - a w każdym razie niewiele kobiet ma odwagę, by się do tego przyznać. Z drugiej strony, była kiedyś dyskusja na temat na forum, i większość forumowiczek się zarzekała, że dzieci stawia na pierwszym miejscu, ja sama również; wiadomo też, że wielu mężczyzn narzeka na to, że po pojawieniu się dziecka/dzieci, oni schodzą na dalszy plan i żony poświęcają cały czas i uwagę dzieciom, co potwierdza tezę, że dla kobiet jednak ważniejsza jest więź z dziećmi.

    ReplyDelete
  8. Ja znam małżeństwo, gdzie relacja mąż-żona jest na pierwszym planie. Potem są dzieci. Są szczęśliwą rodziną (na moje oko). Nie wiem jak odbierają to dzieci.

    ReplyDelete

Kłaniam się!

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails