Było o Sherlocku uwspółcześnionym, geniuszu z iPhone'm* w ręku, a dziś cofnę się do Sherlocka w pierwotnej, wiktoriańskiej wersji, tej, którą wszyscy kojarzymy z bohaterem Conan - Doyle'a. Kampanię reklamową jesień -zima 2010/2011 marki Hermes, dzieło Paolo Roversi, wyraźnie zainspirował wiktoriański Londyn i detektyw z Baker Street. Pojawiają się w niej słynne chustki, a także ikoniczne modele torebek i charakterystyczne pomarańczowe pudełka, w jakie pakowane są towary tej marki.
To dla mnie jedna z najpiękniejszych kampanii na nadchodzący sezon, podoba mi się jej mroczny, tajemniczy klimat.
* BBC ma bardzo ostre regulacje zakazujące product placement, pokazywania logo itd, a jednak nowy serial o Sherlocku to gigantyczna reklama dla Apple. Choć iPhone'y są pokazywane tak, że nie widać loga Apple, to każdy wie, że to iPhone'y.
Trzecie od góry i przedostatnie - rewelacja!
ReplyDeleteCóż, kto nie pokochałby Hermesa;-) Marzę choć o jedwabnej chusteczce (obie na 6 zdjęciu prześliczne), bo torby są z kosmosu. Ceny oczywiście mam na myśli:)
ReplyDeleteTak, marzenie o chustce dużo łatwiej zrealizować:-)
ReplyDeleteRzeczywiście pomysł na kampanię fajny. A a propos Sherlocka - podobała Ci się wersja Guya Ritchiego? Mi nie bardzo, chyba najsłabszy Holmes, jakiego widziałam.
ReplyDeleteKasiu,
ReplyDeletenapisałam o tym w komentarzu do posta poniżej:-)
Piękna kampania cudowna. Dawno żadna mnie tak nie zauroczyła!
ReplyDelete