Magda "maniaczka czytania" wywołała mnie do tablicy, a odpowiedź na ankiety to łatwy sposób, by znowu rozruszać blogowe mięśnie. Dziękuję za pamięć, cierpliwość i wyrozumiałość, i przepraszam za brak odpowiedzi na niektóre komentarze.
- Proza, poezja czy... komiks? Proza, proza i jeszcze raz proza. Choć dzięki dobrej znajomości języka odkrywam też piękno anglojęzycznej poezji - bo zawsze lepiej czytać w oryginale, a poezję - szczególnie. Są takie wiersze, jak This Be The Verse Larkina, Ode to Autumn Keatsa czy I carry your heart ee cummings, których po prostu nie wypada nie znać. Pierwsze werse pierwszego i drugiego utworu są cytowane tak często, jak pierwsze zdanie "Dumy i Uprzedzenia" - mieszczą się zapewne w top 10 cytatów w brytyjskich mediach. Komiks ostatni raz czytałam jako dziecko (z cyklu "Tytus, Romek i Atomek").
- Ukochany wiersz. Nawiązując do powyższego - dzięki filmowi Jane Campion* i związkowi Keatsa z Winchesterem, odkryłam jego wiersze, z których wyróżniam właśnie Bright Star i Ode to Autumn, ten drugi zainspirowany jesiennymi krajobrazami miejsca, w którym mieszkam. Można zwiedzać moje miasto śladami dwóch literackich gigantów: Jane Austen i Johna Keatsa (są specjalne wycieczki z przewodnikami).
Nicholas obok grobu Jane Austen w katedrze winchesterskiej, wiosna 2013 - Nigdy nie sięgam po... - komiksy, autobiografie celebrytów klasy Z, poradniki ogrodnicze - jak się można domyślać, w kraju z największym chyba na świecie bzikiem na tym punkcie, jest ich multum.
- Prezent inny niż książka - jutro otrzymam prezenty prosto z USA, o które prosiłam, i będą to ubrania oraz kosmetyki marek wcale lub trudno dostępnych (nawet jeśli tak, to często znacznie droższych) tutaj. Tak, jest to podpowiedź - każdy podarunek cieszy, ale zdarzyło mi się otrzymać prezenty z Pl marek... brytyjskich, a przecież nie brakuje w Polsce rodzimych wytwórców.
- Bloguję, bo... - bo wierzę w teorię 10 tysięcy godzin: głosi ona, że trzeba spędzić tyle godzin na danej aktywności/w danym zawodzie, by być w tym dobrym/kompetentnym, i to z pewnością dotyczy zawodowego pisania - zamiast jednak pisać do szuflady, dziś aspirujący pisarze blogują.
- Komu wierzysz: profesjonalnym krytykom, czy czytelnikom polecającym sobie nawzajem tytuły? - wierzę profesjonalnym krytykom, wielu cenię i czytam od lat. Czerpię też często inspirację z popularnych tutaj list typu "Moje ulubione książki", "Książki mego życia" etc etc, o które pytani są pisarze, ale także inne sławy - wiele magazynów ma takie stałe rubryki. Dziś np. przeczytałam taką listę Zadie Smith, i większość z jej 10 rekomendacji była mi nieznana, a z pewnością warta przeczytania. Na wiele ciekawych pozycji trafiłam dzięki blogom i FB.
- Dobrą powieść ostatnio czytałam... - fantastyczną Katherine Anyi Seton, pierwszy raz wydaną w 1954, i od tego czasu stale w druku. To była ostatnia pozycja z nieoficjalnego kanonu Brytyjki, której jeszcze nie czytałam. Jej miejsce w Top 10 najukochańszych powieści jest dla mnie całkowicie zrozumiałe, jak i to, że wiele Brytyjek przyznaje się do czytania tej książki 5, 7, 9 razy! To szalenie wciągająca historia prawdziwej postaci, Katherine Swynford, kochanki, a później żony John of Gaunt, księcia z rodu Lancaster**, a tym samym przodkini wielu koronowanych głów Europy, w tym obecnej królowej Elżbiety II. Nie wiem, czy kiedykolwiek przetłumaczona na polski (podejrzewam, że podobnie jak inna pozycja z kanonu, która jest historycznym romansem, czyli Forever Amber, nie jest), ja ją zaliczam do moich absolutnych faworytek.
- Literatura faktu czy fikcja? - niemal 50:50, z niewielką przewagą beletrystyki.
- Czasem nie czytam, wolę... - obejrzeć dobry film lub serial.
- Czytasz w wannie? - bardzo rzadko, bo rzadko się kąpię *mrugam*.
- Jesz czytając/czytasz jedząc? - jeśli jem sama - zawsze.
*Już wkrótce BBC pokaże nowy serial wyreżyserowany przez Jane Campion - nie mogę się doczekać! Szkoda tylko, że w głównej roli obsadzono zwariowaną Scjentolożkę, Elisabeth Moss (Peggy Olson z Mad Men). Jak o przynależności Moss do tej ponurej sekty (patrz: film The Master) napisała ceniąca jej aktorstwo felietonistka Guardiana - Scjentologia?! Naprawdę? Ugggh...
**Jak wiadomo, Wojna Róż (War of the Roses), czyli rywalizacja dwóch wielkich angielskich rodów, York i Lancaster, zainspirowała G. R. R. Martina do napisania cyklu Pieśń Lodu i Ognia (Stark i Lannister, ehkm).
**Jak wiadomo, Wojna Róż (War of the Roses), czyli rywalizacja dwóch wielkich angielskich rodów, York i Lancaster, zainspirowała G. R. R. Martina do napisania cyklu Pieśń Lodu i Ognia (Stark i Lannister, ehkm).
Lista ukochanych powieści Brytyjek, to będzie chyba mój cel na najbliższy czas, jakoś wierzę w ich dobry gust literacki :-). Wspaniale, że napisałaś!
ReplyDeleteCel szczytny, a najważniejsze: przyjemny:-) Bardzo, ale to bardzo polecam też "Katherine" Anyi Seton, połknęłam:-)
ReplyDeleteNie wiedzialam, ze Elisabeth Moss jest Scjentolozka :(
ReplyDeleteA liste sprawdze pod wzgledem tlumaczen na francuski, po angielsku moge bowiem co najwyzej czytac ksiazki kucharskie niestety ;)
Uscsiki Anno!
B. mnie ucieszy, jeśli znajdziesz tłumaczenia francuskie. Doniosła mi też Magda (Mania Czytania), że wkrótce wreszcie ukaże się polski przekład I Capture The Castle (jako Zdobywam Zamek). Wciąż mi trochę smutno, że skończyłam czytać Katherine, to jest taka książka, którą chce się czytać bez końca. Niesamowita historia miłosna, a przy tym prawdziwa!
DeleteAniu - przepraszam, że tak późno się tu dopisuję ;)
ReplyDeleteDziękuję bardzo za odpowiedzi, choć jak sama wiesz, troszkę w inną stronę poszłaś niż chciałam ;))) Ale i tak bardzo przyjemnie się czyta, wiele ciekawostek jak zwykle podałaś i inspiracji.
Na Dodie Smith już ostrzę zęby, dam znać po przeczytaniu - mam nadzieję, że to dopiero początek i ruszy lawina brakujących tłumaczeń. Zwłaszcza, że już od jakiegoś roku czy może troszkę więcej przetłumaczono kilka takich "wyrw" - Elisabeth Gaskell, prawie wszystko sióstr Bronte; więc jakby coś ruszyło :)