Podobno atmosfera w kwaterze głównej firmy Apple przypomina tę panującą wśród wyznawców kultu. Steve Jobs jest apoteizowany nie tylko przez swych podwładnych - rzesze fanów Apple na całym świecie chylą przed nim czoła. I ja do nich należę, bowiem jestem przywiązana do mego iPhone'a w większym stopniu, niż do którejkolwiek z poprzednio posiadanych komórek, z tej prostej przyczyny, że je przewyższa pod wieloma względami.
Obiecywałam dawno temu, że napiszę o aplikacjach, a pewna osoba, świeżo upieczona właścicielka iPhone'a, niedawno mnie o to prosiła, a zatem przyszła pora.
Od razu zaznaczam, że korzystam jak dotąd wyłącznie z darmowych aplikacji - nie wypróbowałam np. najnowszej (uruchomiona w zeszłym tygodniu) aplikacji Nigelli, choć mam wielką chęć, ani bardzo przydatnej podobno aplikacji Jamiego, 20 Minutes Meals, dlatego, że są płatne. Nie gotuję codziennie, zatem nie mogę usprawiedliwić takiego wydatku (niewielkiego zresztą, ale zawsze).
Wszystkie, z których korzystam, są w języku angielskim. Kiedyś natrafiłam jednak na polską aplikację ułatwiającą zakupy, Listonic, i poleciłam koleżankom. Jedna napisała potem tak: "Specjalne podziękowania dla Anny Marii za oświecenie w temacie aplikacji na komórkę pt. lista zakupów. Dziś pierwszy raz byłam w Tesco z taką listą i zakupy świateczne jeszcze nigdy nie były taką przyjemnością. Listę układa się w domu, w internecie, trzeba ściągnąć aplikację na komórkę, w sklepie tę aplikację uruchomić i odhaczać "enterem" już zakupione produkty. Bajka!" Niewątpliwą zaletą Listonic jest to, że nie wymaga iPhone'a ani innego smartphone'a (podobno mówi się już w Pl "smartfony"?) - wystarczy "zwykła" komórka.
Jedną z najbardziej znanych, a jednocześnie najbardziej frapujących i magicznych jest aplikacja Shazam. Ile razy zastanawialiście się słysząc coś w radiu albo w TV: kto to śpiewa? czyja to piosenka? jaki ma tytuł? Korzystając z Shazam możesz się dowiedzieć w ciągu kilku sekund - wystarczy skierować telefon w kierunku źródła dźwięku, wyrecytować "Comperio Sonos!"* a na ekranie wkrótce pojawi się nazwa wykonawcy! No dobrze, zażartowałam z zaklęciem, ale i tak jest to aplikacja rodem z Hogwarts.
Także magiczna, dla osób niewtajemniczonych w arkana nowoczesnych technologii (moi), jest modna ostatnio (i płatna) aplikacja Hipstamatic. Sprawia ona, że zdjęcia zrobione iPhonem, a więc cyfrowo, wyglądają jak zrobione aparatem starej daty (analogowym), można nawet osiągnąć efekt zbliżony do sepii, poza tym dzięki czarodziejskim mocom tej aplikacji, zdjęcia wyglądają o niebo lepiej, niż te zrobione bez.
Aplikacja, z której korzystam jak na razie najczęściej, to Vouchercloud. To aplikacja, która pokazuje wszystkie zniżki, wyprzedaże i promocje dostępne w mojej okolicy (znowu, iPhone magicznie wie, gdzie w danej chwili jestem, taki ten iPhone sprytny). Ostatnio np. dostałam 10% zniżki na czekoladki z Hotel Chocolat - wystarczyło, że pokazałam na chwilkę telefon ekspedientce. Lista zniżek jest podzielona na przydatne kategorie, np. bary i puby, sklepy z ciuchami, rekreacja itp. Nie wiem jednak, czy ta aplikacja przydałaby się komuś spoza UK. Także osobom mieszkającym tutaj mogę polecić aplikację National Trust. National Trust to instytucja, która zarządza wieloma zabytkowymi posiadłościami, zamkami etc. Dzięki aplikacji możemy się zorientować, będąc w dowolnym miejscu w Anglii i Walii, gdzie są najbliższe ciekawe obiekty NT, w jakich godzinach są otwarte, sprawdzić ich adres etc.
Liczba aplikacji sięga już 185 tysięcy (dane z 8 kwietnia tego roku) i codziennie przybywa nowych. Jedno jest pewne: czy chcemy gotować, czytać, śpiewać, uczyć się, robić zakupy, wygrać pubowy quiz (popularna w UK rozrywka), grać - na wszystko jest app (tak się tu mówi, nikt nie używa pełnej nazwy application), i to niejedna.
* Coś w rodzaju "Znajdź dźwięk!" - moja łacina jest zardzewiała.
Potwierdzam-nazwa smartfon na stałe weszła do języka polskiego.
ReplyDeleteŚmiałem się już kiedyś pod nosem z Twojej jogi przed telewizorem. Czytam teraz, że zabrnęłaś dużo dalej:) Się uśmiałem.
Niestety w temacie ipodów się nie wypowiem bo nie mam. Czytałaś ostatnią książkę o Steve?
Miałem chęć, nie miałem czasu a ciekawi mnie postać.
Cieszę się, że moje technologiczne nałogi Cię bawią ;-)
ReplyDeleteKsiążki nie czytałam, dokładnie z tego samego powodu -ale postać b. ciekawa, i chętnie bym przeczytała.
A ja uważam :) że jeśli się chce szybko zrobić zakupy... można napisać listę na papierze :) wziać długopis i skreślać... sama tak robię mimo, że mam telefon. A jeśli nie mam pod ręką pisadła, robię listę właśnie w tym telefonie (zwykła komórka) i też działa :) aplikacja mi niepotrzebna... :)
ReplyDeleteCzytam z otwartymi ustami:) Ale nie mam iphona, może dlatego:)
ReplyDeleteJa się wcale nie zapieram, że mieć ajfona nie będę. Jestem z tych osób, które gdy czegoś nie wiedzą - od razu google'ują. Dobry jestem w szukaniu w sieci. Lekko mnie to wszystko (technologizacja podstawowych czynności) przeraża ale to inny temat. Bardzo chętnie wymienię swój prosty telefon na taki, w którym będę mógł sprawdzić rozkład jazdy autobusów. Ups, zapomniałem że wyjeżdżam w miejsce, w którym rozkładów jazdy nie ma...
ReplyDeletejak wrócę to wymienię
No ja tez rozdziawiam paszczę w zadziwieniu, ale to może również dlatego, że "ajfona" nie mam. :-)
ReplyDeleteIphone to calkiem niezle i uzalezniajace urzadzenie ;-) W moim przypadku ulatwiajace wrecz zycie..
ReplyDeleteZ aplikacji turystycznych dodam, ze akurat wczoraj sie skonczyla promocja na darmowe app zawierajace przewodniki po 13 miastach Europy z cyklu Lonely Planet Travel Guides - rewelacyjne!
Zgodze sie z toba, ze Hipstamatic to jedna z najciekawszych app fotograficznych (jeszcze jedna dobra to PSMobile).
Jesli nie mialas okazji jeszcze wyprobowac (a czasem sluchasz pl radia), to polecam: app RadioZet :-)
Poza tym warto dodac, ze coraz wiecej fashion designerow inwestuje w darmowe app. np Zara, Vogue, Ralph Lauren, Gucci, D&G, Tommy Hilfiger.. Moja ulubiona aplikacja jest: ShopStyle (rowniez maja strone www) czyli wszystko w jednym wraz z podlinkowaniem do zakupu..
pozdrawiam i przynaje, ze zaciekawieniem czytam twojego bloga =)
Michale,
ReplyDeletepo powrocie może być już wersja czwarta iPhone'a, więc zwłoka jest nawet wskazana:-) Będzie jeszcze lepszy.
Co do rozkładów - nie korzystałam, ale ściągnęłam sobie app z mapą metra w Londynie, i będąc tam na pewno skorzystam. Takich apps jest też mnóstwo:-)
Delie, Kasiu,
ponoć w Pl ma być (albo już jest) promocja iPhone za złotówke (w kontrakcie). Lojalnie ostrzegam, że przesiadka na smartfona oznacza, że już nie ma powrotu do komórki;-)
Ag,
ReplyDeletemiło mi bardzo, że się odezwałaś, i dziękuję za rekomendacje.
ShopStyle od dawna przesyła mi Sale Alerts emailowo:-) Korzystam też z BragItUp.com i Lynku.com -ale to emailowo:-)
Szkoda, że przegapiłam Lonely Planet - może następnym razem...
Pozdrawiam serdecznie!
Jako swiezo upieczona wlascicielka iphona wyznaje moja wielka milosc bez wstydu i zenady, choc jeszcze kilka tygodni wczesniej bym sie pewno nie przyznala do wielbienia dla jakiegokolwiek gadzetu ;-)
ReplyDeleteJeszcze nigdy " rzecz" nie sprawila mi tyle radosci. Cieszy mnie rowniez, ze tyle jeszcze przed NAMI.
Polecam !
Misiu,
ReplyDeletecieszę się, że znalazła się jeszcze jedna osoba równie zakochana;-)
Mnie też żaden inny gadżet tak nie podbił - znaczy, jest po prostu lepszy niż reszta;-)