25/08/2010

Proste przyjemności (simple pleasures)

Dziękuję zarówno Wiedźmie z Pracowni Alchemicznej, jak i Nicole z Polish Cookbook za zaproszenia do zabawy pod hasłem "10 rzeczy, które lubię". Backwards in High Heels to w dużej mierze nieustająca opowieść o tym, co lubię (i okazyjnie o tym, czego nie lubię), zatem zrobienie listy, która nie byłaby nudna i przewidywalna, okazało się trudniejsze, niż przypuszczałam. Ponieważ wywnętrzyłam się już na temat wstydliwych przyjemności (guilty pleasures), postanowiłam zaproszenie potraktować jako pretekst do napisania o prostych, czy też drobnych, przyjemnościach (life's simple pleasures) czyli o tym, co "małe, a cieszy".
1. Uwielbiam ten moment, kiedy w dawno nieużywanej torebce znajduję w bocznej kieszonce zapomniany, zachomikowany tam banknot - ostatnio w taki właśnie sposób stałam się bogatsza o całe 5 funtów.
2. Kocham przelotne chwile małżeńskiej telepatii- np. kiedy mąż wraca ze sklepu z czymś, co jemy rzadko, a na co ja właśnie miałam ochotę. Albo gdy otwieram usta, by coś powiedzieć, a wtedy on zaczyna mówić - dokładnie o tym, o czym właśnie myślałam.
3. Kubek gorącej czekolady z przyprawami i mini-marshmallows w zimowy wieczór. (Osobom z UK polecam użycie kakao Maya Gold marki Green & Blacks i sproszkowanej czekolady Williego).

Na zdjęciu szwedzki kubek do czekolady ze sklepu Bob by Post.

4. Zakupy pod choinkę. Prezenty gwiazdkowe zaczynam kupować już w lipcu; tym samym dawkuję sobie przyjemność wyszukiwania rzeczy wyjątkowych i, prozaiczniej, rozkładam koszt, zwłaszcza, że w grudniu mamy także rocznicę ślubu i są urodziny małżonka.
5. Spacery z psem, a szczególnie pierwsze spacery wśród bluebells - wiosna na południu Anglii to orgia kwiatów, która zaczyna się wcześniej i trwa dłużej, niż w Pl.
6. Gdy na wycieraczce, oprócz zwykłej porcji rachunków i reklam, ląduje pocztówka, nowy katalog sklepu, który lubię, lub, co najbardziej cieszy - zupełnie niespodziewana przesyłka, jak ostatnio wygrane bilety na Goodwood.
7. Babskie spotkania - girls' nights out.
8. Gdy nowa książka ulubionego autora lub autorki nie tylko nie rozczarowuje, ale sprawia, że kocham jego/ją jeszcze bardziej. Patrz także: filmy ulubionych reżyserów i kolekcje projektantów/tek mody.
9. To, co się tu zbiorowo określa słowem foraging - czyli zbieranie dziko rosnących grzybów, ziół, owoców. Pyszna I darmowa przyjemność!
10. Niedzielna "prasówka", na czele z Sunday Times - cotygodniowe "spotkanie" z ulubionymi felietonistami: Jeremy Clarksonem, Indią Knight, AA Gill'em, no i oczywiście sekcja STYLE, bez której niedziela nie byłaby niedzielą.

Podobno mam nominować teraz 10 bloggerek/ów do wzięcia udziału w zabawie, ale chyba policja blogowa nie przyjdzie mnie zaaresztować, jeśli się ograniczę do 5:
1. Pistacjowa Lo, której wirtuozeria kulinarna niesłychanie mi imponuje.
2. Mała Mi, której "myśli, pasje, obserwacje" zachęcają do refleksji.
3. Wsamrazik, która mieszka w pięknym Oregonie, i jest nową, ale bardzo mile widzianą przybyszką w blogosferze.
4. Truflowa Patrycja, której kulinarny blog jest nie tylko inspirujący, ale też ciepły i optymistyczny.
5. Fiołkowa Dragonfly - z przyjemnością śledzę perypetie "mamy, żony, nauczycielki, początkującej kucharki", okraszone humorem, ciepłem i przepisami.

11 comments:

  1. O rety!!! Najpierw z przyjemnością przeczytałam o Twoich 10 ulubionych rzeczach (też uwielbiam Twój punkt 1), potem zobaczyłam prześliczny kubek (cudowny), a potem znalazłam siebie. Przemiło mi. Dziękuję Ci bardzo za zaproszenie i zapraszam na mój blog w sobotę.

    ReplyDelete
  2. Dzięki temu kubkowi nabrałam ochoty na porządną kawę z jakimś "smaczkiem" (a nieczęsto takową pijam).

    Punkt ósmy... trafiony w punkt. :) Że też sama o nim nie pomyślałam! ;)

    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  3. ;) dziękuję Ci za zaproszenie! Bardzo lubię takie zabawy :) Jak tylko znajdę dłuższą chwilę to opiszę :)

    ReplyDelete
  4. Pod każdym z dziesięciu punktów i ja bym się podpisała :) no prawie pod każdym, bo ze zbieraniem to różnie u mnie bywa. Zawsze też planuję zrobić prezenty wcześniej, ale różnie z tym u mnie bywa :)
    No i niedzielna prasówka też w trochę innym składzie...

    a kubek cudny!

    ReplyDelete
  5. Dziękuję, dzięki Twojej liście przypomniałam sobie, że mam w torebce małe co-nieco, a byłam już bardzo głodna.

    ReplyDelete
  6. Aniu,
    Jak miło, dziękuję bardzo:) Ja tradycyjnie wyłamię się z udziału, mam nadzieję, że mi wybaczysz;-)

    Z przyjemnością przeczytałam o Twoich przyjemnościach, bo część z nich jest i moimi:)

    ReplyDelete
  7. Dzieki za zaproszenie. Na pewno skorzystam, tylko muszę się zastanowić, jak tu skrócić długą listę moich ulubionych rzeczy ;=)

    ReplyDelete
  8. Dziękuję za zaproszenie! :-) Na pewno skorzystam, tylko muszę się "namyślić".

    Z uśmiechem od ucha do ucha przeczytałam Twoją listę, straszne mi się podobała.

    ReplyDelete
  9. Ufff, trochę nagryzmoliłam w ciągu ostatnich trzech dni - moja lista jest gotowa...

    ReplyDelete
  10. Lo,

    czekam niecierpliwie!


    Wiedźmo,

    dzięki:-)


    Mała Mi,

    również czekam niecierpliwie:-)

    Amarantko,

    a co czyta polska inteligencja w niedzielę?:-) Bo tu po gazecie niedzielnej, którą czyta, można się b. wiele o danej osobie domyślić (klasa, wykształcenie, pochodzenie itp).

    Patrycjo,

    ale przecież często piszesz o tym, co lubisz:-) Nie zmuszam, ale może taka niekoniecznie bardzo osobista lista, np. ulubiony kolor, rodzaj biżuterii, autor etc;-)?

    Wsamraziku,

    już przeczytałam, z przyjemnością:-)

    Kasiu,

    to czekam:-)

    ReplyDelete
  11. MaLa,

    dziękuję serdecznie za odwiedziny i pierwszy komentarz:-)

    ReplyDelete

Kłaniam się!

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails