Kosmetyczki marki ZPM:
Alicją zainspirowała się też angielska projektantka odzieży, jej imienniczka, Alice Temperley - tu zdjęcia kolekcji jesień-zima 2010, z tańszej linii nazwanej...Alice by Temperley:
05/03/2010
To już ostatni raz, obiecuję!
Na swoje usprawiedliwienie mam to, że UK ogarnęła Alicyjna (Alicjowa?) gorączka, i gdzie nie spojrzeć, tam ona. Wyrażenie: milking it (dosłownie: dojenie) samo się nasuwa, ale przysięgam, że i tak wybrałam tylko garstkę z tego, co przedsiębiorczy producenci tutejsi rzucili na rynek. Zresztą, powiem szczerze, że tutejsze podejście pt. "coś zróbmy, coś zaróbmy", podoba mi się, o czym więcej napiszę już wkrótce.
Kosmetyczki marki ZPM:
Pokazywałam już wybrane przedmioty z kolekcji Toma Binnsa dla Disney Couture (licencjonowany przez Disneya producent biżuterii), tu lepsze zdjęcie dwóch bransoletek:
Disney Couture ma też tańszą, nie-dizajnerską biżuterię "Alicjową" w ofercie, np. ten pierścień i wisior:
Alicją zainspirowała się też angielska projektantka odzieży, jej imienniczka, Alice Temperley - tu zdjęcia kolekcji jesień-zima 2010, z tańszej linii nazwanej...Alice by Temperley:
Kosmetyczki marki ZPM:
Alicją zainspirowała się też angielska projektantka odzieży, jej imienniczka, Alice Temperley - tu zdjęcia kolekcji jesień-zima 2010, z tańszej linii nazwanej...Alice by Temperley:
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
LinkWithin
Podoba mi się ta czerwona bransoleta:)
ReplyDeleteAniu ja o Alicji ale inaczej. Zanim poznałam obsadę "Alicji", wcześniej widzieliśmy taki serial "In treatment", w którym Mia Wasikowska, czyli "Alicja", gra Sophie - poranioną emocjonalnie nastolatkę. I powiem Ci, że dała popis aktorski, naprawdę grała tak, że uwierzyliśmy w te emocje. A serial polecam, choć jest ciężki momentami.
Ściskam weekendowo!:)
No właśnie zapomniałam napisać, że jest i polski akcent - Mia urodziła się w Australii, ale rodzice oboje z Polski:-) Było o wpływie jej "europejskich" rodziców w wywiadzie z nią w Sunday Times (w domyśle - gdyby nie to, byłaby typową nieokrzesaną Australijką;-))
ReplyDeleteA In Treatment mam już na liście w wypożyczalni:-) ale dzięki za polecenie.
Strasznie się nastawiam na Alicję, ale podobno pierwsze recenzje są krytyczne, że Disney zgasił Burtona, że zniknął gdzieś znany z książki humor itp. Ale może to właśnie taka zagrywka producenta, żeby ludzie tym chętniej poszli do kin i zobaczyli, jak to wygląda w rzeczywistości?
ReplyDeleteZagrywka chyba skuteczna, bo na pewno się wybieramy...
Spośród alicjowych produktów, które przedstawiasz, moim faworytem jest kosmetyczka.
Ja też jeszcze nie widziałam, ale te recenzje, które czytałam, były pozytywne. Film nie jest właściwie adaptacją książki, lecz opowieścią o tym, co by było, gdyby 19-letnia Alicja wróciła do Krainy Czarów. zatem jeśli nie nastawiamy się na wierną adaptację, to chyba nie będziemy rozczarowani.
ReplyDeleteO rany, faktycznie było w Culture, właśnie wygrzebałam z zeszłego tygodnia, odłożyłam do przeczytania i zapomniałam, zaraz przeczytam:) Teraz muszę obejrzeć "Alicję" choćby, żeby porównać Mię w obu rolach:) W "In Treatment" mnie zaskoczyła realnością swojej postaci.
ReplyDeleteW tym wywiadzie jest sporo o roli w In Treatment.
ReplyDeleteAch, bo u Was ona już weszła! A u nas dopiero 24 marca :(
ReplyDeleteJa się nastawiam raczej jako fan reżysera niż Alicji. A po tym, jak Disneyowi udało się zmasakrować Terry'ego Gilliama przy Braciach Grimm, można się obawiać, że biedny Burton też się nie ostał.
Ja też się nastawiam na zgrany duet Burton-Depp;-)
ReplyDeleteJeden krytyk tu stwierdził, że to najlepsza rola Johnny'ego.
No i 3D;-)
Jak dla mnie o Alicji to może być jeszcze i jeszcze. :) Jestem na etapie czytania jej od nowa (czytam na głos, żeby i Hania mogła się nacieszyć). Filmu nie mogę się doczekać, bo kocham Burtona. Genialny wizjoner i jeśli ktoś mógł przełożyć literacki świat Carrolla na język filmu to chyba tylko on (chociaż wspomniani wyżej "Bracia Grimm" Gilliana byli bardzo nieźli!).
ReplyDeleteBransoletki strasznie mi się podobają. Strasznie. :)
Dragonfly, "Bracia Grimm" nie byli może źli, ale jeśli spojrzy się na to, co Gilliam potrafi zrobić bez braci Weinsteinów na karku (w wywiadzie dla naszego lokalnego dziennika "nice-matin" określił współpracę z nimi mianem "paktu z diabłem") chociażby w "doktorze parnassusie", to widać, że jego swoboda twórcza była w tym filmie bardzo ograniczona
ReplyDeleteA propos "Alicji..." i jej autora, jak macie czas i ochotę, posłuchajcie dwóch podcastów Programu Drugiego Polskiego Radia:
ReplyDeletehttp://www.polskieradio.pl/podcasting/show/?nr=4&name=dwojka
Ja słuchałam z przyjemnością. :)
Dzięki za polecenie, Kasiu:-)
ReplyDeleteTen weekend jest pod znakiem Alicji. Idziemy do kina. Jestem bardzo ciekawa naszych wrażeń. Świetne te bransolety.
ReplyDelete