Już po Walentynkach, ale lektura Committed, oraz różne perypetie uczuciowe w gronie bliższych i dalszych znajomych sprawiły, że dużo myślę o miłości. Chciałabym podzielić się z Wami wierszem cudownej poetki Carol Ann Duffy (nazywanej tutaj, zasłużenie, superstar of poetry) która piastuje zaszczytną funkcję Poet Laureate. Jest przy tym pierwszą kobietą (i pierwszą lesbijką), której przyznano ten tytuł. Poet Laureate i Children's Laureate to unikalne na skalę światową instytucje (choć inne kraje, głównie dawne kolonie, przejęły ten zwyczaj). Ten tytuł przyznawany jest najlepszym poetom i pisarzom dziecięcym. Pierwszego poet laureate czyli oficjalnego nadwornego poetę mianował Charles II (mój ulubiony angielski król, wybitnie inteligentny kobieciarz i sybaryta) - do dziś tytuł ten oficjalnie nadaje monarcha. Laureates cieszą się specjalnymi przywilejami - np. Children's Laureate mieszka za darmo w Savoy'u (sic!), tzn. Savoy im to funduje, a nie podatnicy - ale mają też obowiązki, głównie promocję czytelnictwa, ale i "pisanie na zadany temat": Carol Ann Duffy np. napisała ostatnio wiersz o I wojnie światowej, by upamiętnić ostatnich weteranów tej wojny - bo ostatni brytyjscy weterani zmarli w zeszłym roku, nie ma już żadnego.
Przepraszam, ale nie sądzę, by było już polskie tłumaczenie tego wiersza - jest on jednak zachwycająco prosty i zrozumiały, jeśli zna się angielski nawet na średnim poziomie.
Valentine by Carol Ann Duffy
Not a red rose or a satin heart.
I give you an onion.
It is a moon wrapped in brown paper.
It promises light
like the careful undressing of love.
Here.
It will blind you with tears
like a lover.
It will make your reflection
a wobbling photo of grief.
I am trying to be truthful.
Not a cute card or a kissogram.
I give you an onion.
Its fierce kiss will stay on your lips,
possessive and faithful
as we are,
for as long as we are.
Take it.
Its platinum loops shrink to a wedding-ring,
if you like.
Lethal.
Its scent will cling to your fingers,
cling to your knife.
I jeszcze jedna z najpiękniejszych współczesnych piosenek o miłości - mogę jej słuchać bez końca.
A jeszcze film bym dodała o miłości taki, który mogę w kółko oglądać i bardzo angielski - "Love, actually" :)
ReplyDeleteHa, ja też jestem wielbicielką Richarda Curtisa - w Polsce raczej mało osób kojarzy jego nazwisko, a to on stworzył najbardziej uwielbiane, ikoniczne angielskie filmy - Cztery Wesela..., Notting Hill, Love, Actually, genialny serial komediowy Blackadder, i inne.
ReplyDeleteW UK jest uważany za skarb narodowy.
O cebuli tak poetycko i do tego to wszystko prawda...:)
ReplyDeleteTak, to najlepsza, bo najoryginalniejsza Walentynka, jaką czytałam;-)
ReplyDelete"...ostatni brytyjscy weterani zmarli w zeszłym roku, nie ma już żadnego". Daje to do myslenia, to smutne i wywołuje refleksje.
ReplyDeleteLo,
ReplyDeleteten wiersz na cześć weteranów jest też b. przejmujący