15/03/2012

Lubię jej styl: Emmanuelle Alt

Ręka do góry, kto zetknął się z obiegową opinią na temat redaktorek i innych osób ze świata mody: "każda ubiera się na czarno"? Możecie opuścić ręce, jakieś 90% czytających. Na przykładzie Emmanuelle Alt, naczelnej francuskiego wydania Vogue, obalę tę i kilka innych obiegowych opinii. Owszem, Emmanuelle nosi dużo czarnych rzeczy - ale rzadko od stóp do głów.
Mit nr dwa - faszonistki nigdy nie noszą wzorów:
Obiegowa opinia nr trzy - białe dżinsy są tylko dla nastolatek, i w ogóle nosić je to lekki obciach (w UK prasa brukowa od lat wyśmiewa miłośniczkę i właścicielkę kilkudziesięciu par białych dżinsów, Elizabeth Hurley):



Mit nr cztery: rurki i i motocyklówka na kobiecie powyżej 35 roku życia zalatują "dzidzią - piernik".
Zauważcie marynarski top i kultowe botki Isabel Marant. Ulubiony model dżinsów Alt to ponoć Baxter marki Topshop
Emmanuelle z całą pewnością wpisuje się jednak w kilka innych stereotypów: a) od wieku ważniejsza jest figura, ergo czterdziestki (Alt ma 44 lata) mogą nosić wszystko, pod warunkiem, że ich credo to "Węglowodany to narzędzie Szatana" b) Francuzki są szczupłe c) ludzie zajmujący się modą noszą mundurek, i są zawsze ponad trendami. Stereotyp jest stereotypem dlatego, że jest w nim dużo prawdy (czasem mniej, czasem więcej), i jeśli chodzi o ten ostatni, wystarczy przejrzeć zdjęcia Karla Lagerfelda czy Anny Wintour z ostatnich 2 dekad, by się przekonać, jak trudno orzec, z którego roku a nawet dekady dane zdjęcie pochodzi.
Mundurek Alt to wąskie spodnie, czarne, szare lub białe; kurtka, blezer lub krótki płaszcz; top gładki lub marynarski, albo klasyczna bluzka koszulowa; czarne buty: sandały, szpilki ze spiczastymi czubkami lub botki. Et voila! Będąc w jednej ze stolic mody, rozejrzyjcie się, a zobaczycie wiele klonów Emmanuelle - jej łatwy do naśladowania uniform nosi rosnąca liczba zadbanych po - czterdziestek, a nawet starszych kobiet. Młodsze, w tym i ja, także chętnie ją kopiują, choć najczęściej w wersji high street, a nie designer.
Kożuch Burberry i kozaki (znowu) Marant

Mała dziewczynka jeszcze bardziej soignee, niż duża

16 comments:

  1. mała dziewczynka na ostatnim zdjęciu!:)
    tak wyglądają tylko małe Francuzki:) nie do podrobienia:)))

    ReplyDelete
  2. Aniu, ja mam na domowym komputerze cały album zdjęć Emmanuelle Alt (jestem wielką fanką jej stylu) i na wielu z nich ona jest ubrana na czarno od stóp do głów :-). Włącznie z kilkoma zdjęciami z ostatnich pokazów Tygodnia Mody.

    ReplyDelete
  3. Delie,

    tak, u Ciebie nieraz podziwiałam:-)

    Sondro,

    ja widziałam kilka takich zdjęć, powiedziałabym, że mniejszość - często top jest chociaż szary;-)

    ReplyDelete
  4. Jeżeli "mniejszość" oznacza "mniej niż 50%", to się zgodzę ;- P. Ale czerń zdecydowanie przeważa w jej ubiorach. Wystarczy przejrzeć zdjęcia Emmanuelle w Google Images, żeby zaobserwować, że jakieś ćwierć jej zestawów jest całkowicie czarnych, a kolejne 50% to czerń przełamana białym, oliwką i różnymi odcieniami niebieskiego. Zestawy z panterką i innymi wzorami i kolorami należą zdecydowanie do mniejszości. Mówię to jako "an experienced Emmanuelle Alt stalker" :-).

    Natomiast w odniesieniu do ogółu fashionistek stereotypy o monochromatyczności i minimalizmie rzeczywiście ostatnio się nie sprawdzają, co widać dobrze właśnie na przykładzie tegorocznych Tygodni Mody. Zresztą do tej grupy należą kobiety, które od dawna wybierają żywe kolory i wzory, jak choćby Anna Wintour czy Giovanna Bataglia, nie mówiąc o zupełnie ekscentryczkach jak Anna Dello Russo (tym samym podsuwam Ci propozycje kolejnych wpisów poświęconych osobowościom świata mody).

    ReplyDelete
  5. Niedbały szyk, potargane włosy, brak makijażu - a jednak jest francuska do szpiku kości.
    Podoba mi się. :)

    ReplyDelete
  6. Niedbały szyk, potargane włosy, brak makijażu

    - tylko to się sprawdza najlepiej, kiedy ma się atrakcyjną twarz, zdrową cerę, piękne, gęste włosy i nogi do szyi jak Emmanuelle...

    ReplyDelete
  7. Sondra - no pewnie. Ale widać są takie szczęściary na świecie. A Emmanuelle, choć nie klasycznie piękna, ma bardzo wyrazistą twarz. To pewnie też pomaga.

    ReplyDelete
  8. No właśnie, ja oprócz figury zazdroszczę jej oczu i kości policzkowych...

    A jej styl, chociaż szalenie mi się podoba, jest w sumie bardzo łatwy. Co druga modelka "off duty" ubiera się podobnie. Ja właściewie też tak się ubieram, ale jakoś nie wyglądam tak jak one. Hmm...

    ReplyDelete
  9. Lubię taki właśnie styl. Zgadzam się z dziewczynami: świetna figura, piękna cera, pewność siebie i można szaleć ze stylizacją na nonszalancką artystkę-abnegatkę ;).

    ReplyDelete
  10. Sondro,

    wymienione panie się pojawią:-) Miło mi, że podzieliasz mój pogląd, iż styl Alt jest bardzo łatwy. Chociaż wygrana na genetycznej ruletce bardzo pomaga;-)

    Alu,

    dzięki za komentarze:-)

    Hazel,

    no tak, na przysadzistej, mysiej blondynce takie zestawy prezentowałyby się niewątpliwie mniej efektownie.

    ReplyDelete
  11. Aniu, czy obrazisz się za otagowanie Cię? Tutaj konkretnie:
    http://pracownia-alchemiczna.blogspot.com/2012/03/o-sobie-samej.html
    mam nadzieję, że nie. :)

    Co do bohaterki Twojego wpisu, to bezlitośnie ujawniła moje braki w dziedzinie prasy modowej. Bowiem widzę ją pierwszy raz w życiu. :) Choć styl ma fajny. Nie "mój" choć go doceniam.

    ReplyDelete
  12. Tym razem Ci wybaczę;-) A poważnie, akurat te ankiety przypadły mi do gustu, więc zrobię je, obie.

    ReplyDelete
  13. Mnie przypomina trochę Ines de la Fressange (białe jeansy!), o której już tutaj wspominałaś. Z tym, że Ines jednak nie boi się kolorów (wbrew temu, co wyznaje w swojej książce o paryżankach) - co widać np. na poniższym zdjęciu:
    http://www.garancedore.fr/en/2011/05/10/ines-in-nyc/

    ReplyDelete
  14. Katasiu,

    tak, oczywiście masz rację, styl Alt jest nawet więcej niż trochę podobny do stylu Ines - zresztą dlatego taki sposób ubierania się nazywa się tu "francuskim";-) Nie twierdzę, że wszystkie Francuzki tak się ubierają - ale zgadzam się z tutejszą redaktorką mody, iż te chude, wysokie Francuzki, których praca ma związek z modą - bardzo często wyglądają jak z kopiarki;-)

    ReplyDelete
  15. Ja widzę dużą różnicę między stylem tych dwóch kobiet, niezależnie od tego, że obie lubią białe dżinsy :-). Styl Ines jest dużo bardziej wyrafinowany, "burżuazyjny" i przez to dużo bardziej tradycyjnie "paryski". Z kolei Emmanuelle, wzorem poprzedniej naczelnej Vogue, Carine Roitfeld, najczęściej nie nosi nawet torebki. Ogólnie Emmanuelle ubiera się trochę jak zbuntowana rock-and-rollowa nastolatka, a Ines jak dojrzała kobieta, przywiązująca wagę do dodatków, biżuterii itd. Nie umiałabym sobie wyobrazić Emmanuelle w roli np. żony polityka, a Ines - jak najbardziej.
    Moim zdaniem tę różnicę dobrze ilustrują te dwa zdjęcia:

    Ines

    Emmanuelle

    ReplyDelete
  16. Ha! Gdy ma sie taaaakie nogi (i taka figure ;)), to mozna sobie pozwolic i na rurki, i na mini. Tez lubie jej styl :)
    A co do Malych Dziewczynek, to Delie faktycznie ma sporo racji ;)

    Pozdrawiam!

    ReplyDelete

Kłaniam się!

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails