05/01/2011

Poświątecznie

Ferie dziecka = wymuszona blogowa absencja. Nicholas spędza (za) dużo czasu przed ekranem mojego (nominalnie) Maka, na grach Cbeebies, kanału dziecięcego BBC - wszystkie szlachetnie ekologiczno  - edukacyjno - poprawne politycznie, co nieco uśpiwa nasze sumienia. By nie zszargać do końca naszej rodzicielskiej reputacji dodam, że wolę, by spędzał czas na grach zaprojektowanych bez wyjątku tak, by czegoś go nauczyły, niż na tzw. stimming, czyli typowym dla dzieci z autyzmem powtarzaniu jednej czynności często godzinami, np. machaniu rękami - w przypadku Nicholasa to podskakiwanie i machanie zabawką. Wszyscy rodzice dzieci z ASD wiedzą, że  interakcja taka, jaka jest możliwa z dzieckiem neurotypowym - np. wspólne malowanie, tradycyjne gry, układanie puzzli, wspólne pieczenie ciasteczek - z dzieckiem z ASD jest trudnym, jeśli w ogóle wykonalnym, wyzwaniem. W każdym razie z dzieckiem równie opóźnionym rozwojowo, co Nicholas, jest to wciąż marzeniem raczej, niż realistycznym oczekiwaniem.
U sąsiadów,  z ich kotem
Tak więc ferie Nicholas spędził w dużej mierze na grach (ale tylko Cbeebies i tylko na Maku, specjalnie nie kupiliśmy mu przenośnej konsoli, by kontrolować jego czas przed ekranem), my zaś na relaksie, jedzeniu i oglądaniu całych serii na DVD (i - nieuchronna konsekwencja kombinacji trzech ww. - tyciu). A także na intensywnym udzielaniu się towarzysko i odwiedzaniu przyjaciół - w okresie świątecznym spędziliśmy 6 dni w kręgu naszych przyjaciół i sąsiadów, w różnych domach i konfiguracjach, a także dwukrotnie gościliśmy kilkoro znajomych u siebie. W tym roku po raz pierwszy tak się złożyło, że nie zobaczyliśmy za to nikogo z naszych rodzin. Te święta potwierdziły, że w społeczeństwach zachodnich, w obliczu upadku tradycyjnej, "nuklearnej" rodziny, przyszłością jest "rodzina, która sami sobie wybieramy" - przyjaciele, z którymi łączą nas czasem więzy silniejsze, niż więzy krwi.
Z tyłu napis: Design Created by Nicholas
Coraz więcej szkół w UK sprzedaje profesjonalnie drukowane kartki świąteczne z rysunkami swoich uczniów (część dochodów idzie na rzecz szkoły, podobnie jest z większością kartek sprzedawanych w UK, które zasilają setki fundacji charytatywnych)  - powyżej rysunek Nicholasa (miał dużą pomoc, sam tak jeszcze nie potrafi). Dostaliśmy w tym roku sporo takich kartek, a także kartki ze zdjęciami dzieci.
Podrzucam pomysł - spersonalizowane kartki może nie są zgodne z religijnym duchem świąt, ale jeśli to Wam nie przeszkadza, polecam.
Skoro o kartkach mowa, kolejny pomysł, którym mogę się podzielić, jest Christmas Card Tree - świąteczny obyczaj, który mąż wyniósł z domu. Co roku spryskuje on dużą gałąź srebrnym sprayem, owija bluszczem i światełkami, umieszcza w stojaku, i tak eksponujemy kartki, które otrzymaliśmy - tradycyjnie karki umieszcza się na kominku, ale nie znam nikogo, komu starczyłoby na nim miejsca na kartki, i w wielu domach pojawia się dylemat: jak je wyeksponować? Nasz sposób uważam nieskromnie za doskonały i w dodatku prawie bezpłatny (można tu kupić specjalne "stojaki" na kartki).

W minione święta jedna z największych fundacji charytatywnych w UK (i na świecie), Oxfam, zatrudniła matematycznego geniusza do stworzenia wzoru na szczęśliwe święta (happy Christmas formula). Wzór jest dość skomplikowany, ale najważniejsze liczby to: 3 tygodnie wolnego; wchłonięcie 7000 kalorii... nie przez 3 dni, lecz jednego, 25 grudnia; 15 cm śniegu; co najmniej 1 prezent dany i otrzymany - optymalna liczba otrzymanych to 6; 0 minut spędzonych w podróży (to ideał); mniej niż 5 kłótni (waśnie rodzinne to jednak nieodłączna część świąt dla wielu - jak powiedział Osioł w Shreku: it is not Christmas until somebody cries); nie więcej niż 10 godzin spędzonych na zakupach.

Nasze święta były mniej lub bardziej wg tego wzoru, i mam nadzieję, że Wasze również.
A gdy cdn...:

11 comments:

  1. Masz rację,że nasze rodzinne spotkania czasami wygasają na rzecz ,nowej rodziny',jaką są Przyjaciele...Chociaż u mnie jest tak pół na pół.
    Pomysł z kartkami świątecznymi świetny.U nas niektóre fundacje drukują w podobnym stylu. I zawsze je kupuję.
    A wzór matematycznego geniusza bardzo mi się podoba. U mnie tak było mniej więcej...
    Pozdrawiam noworocznie!

    ReplyDelete
  2. U nas do ekspozycji kartek służy żyłka, zawieszona między dwoma kawałkami kabla, które wiszą nadal na jednej ze ścian w salonie zamiast oświetlenia. Ponieważ od wprowadzenia miną niedługo 3 lata, ludzie się już przyzwyczaili, pytają nawet, czy ten full industrial to tak specjalnie (w korytarzu też są).

    ReplyDelete
  3. Ale Nicholas do Ciebie podobny! :-)

    Ech, Święta z rodziną kocham, ale też cieszę, że są tylko raz w roku!!! ;-)

    ReplyDelete
  4. Aniu,
    Jaki przerewelacyjny pomysł z tą gałęzią, no boski po prostu:)
    My też kupujemy kartki świąteczne zasilające fundacje charytatywne, często są to reprodukcje starych obrazów sakralnych lub współczesne obrazy inspirowane np. renesansem, piękne.
    A Nicholas ma cudny uśmiech i te oczy taakie niebieskie, jak Twoje:)

    ReplyDelete
  5. Wszystkiego dobrego Aniu dla Ciebie i całej Twojej rodziny w Nowym Roku. Z niecierpliwością zaglądałam czekając na twój kolejny wpis. Pozdrawiam serdecznie

    ReplyDelete
  6. Świetny pomysł na kartki!
    I ten z kartkami dziecięcymi i ten z gałęzią.
    Dużo dobrego w Nowym Roku dla Was!

    ReplyDelete
  7. Coraz mniej osób wysyła w Polsce kartkli świąteczne- nad czym ubolewam, choć sama nie jestem bez winy, bo zdarza mi się jak w tym roku zagapić i zakupione, wypisane niewysłane leżą na dnie szuflady.
    Co do spędzania świąt- to lubiłabym rodzinne spędzanie świąt, gdyby nie polegały na całodziennym siedzeniu przy stole przy włączonym telewizorze.
    Pozdrawiam Gosia
    ggpodroze,bloog.pl

    ReplyDelete
  8. Jak to się mówi u mnie w domu: święta, święta i po świętach :). Co do kartek: nawet jak byliśmy we wrześniu w Szkocji to w charity shopach było już sporo takich kartek charytatywnych. I były naprawdę piękne, zazwyczaj w stylu vintage, który bardzo mi się podoba.
    Umknął mi ten cytat ze Shreka: jest boski! Śmiałyśmy się wczoraj z jego trafności z moją przyjaciółką opowiadając sobie o naszych Wigiliach. Choć raczej w wersji "... dopóki ktoś nie krzyczy/obrazi się" ;)

    ReplyDelete
  9. Amber,

    chciałabym zobaczyć moją rodzinę, ale niestety tak się złożyło, że nie mogłam. Spędzać święta z przyjaciółmi też jest miło - i co tu ukrywać - mniej stresująco;-)

    Aniu,

    tak, sznurki/żyłki to też popularne tu rozwiązanie. Albo takie szerokie wstęgi, do których kartki się przypina szpilkami.

    Kasiu,

    tak, do mnie dużo bardziej podobny:-)

    Patrycjo,

    cieszę się, że pomysł Ci się spodobał, i dziękuję za miłe słowa!

    Śnieżko,

    ogromnie dziękuję i Tobie wraz z rodziną życzę wszystkiego naj... w 2011!

    Delie,

    dziękuję i nawzajem! Przy okazji dziękuję za kartkę, doszła dopiero w tym tygodniu, dlatego wcześniej nie dziękowałam.

    Gosiu,

    tu też niektórzy już wysyłają e-kartki lub dają pieniądze na cele dobroczynne zamiast wydawać je na kartki - a jednak miło jest je otrzymywać:-)

    Hazel,

    tak, wybór kartek jest tu ogromny, dlatego tak lubię też nasze "drzewo" kartkowe:-)

    ReplyDelete
  10. alez mi sie podoba kartka wykonana przez Nicholasa!
    sciskam:-)
    Gatta

    ReplyDelete

Kłaniam się!

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails