Just for a change - and for a bit of fun, I hope - I have decided to rant write this post in English.
Remember the days when watching Sex and the City felt refreshing and you laughed and nodded at your TV? Well, those days are loooong gone, darling. Watching Sex and The City 2, you can't believe you willingly sacrificed 2 hours of your precious time and fast-disappearing youth to be spoon-fed this crap. Instead of smart one-liners and witty dialogue you get feeble jokes (few and far between) and a risible plot. Ah, the plot - let me sum it up for you: 4 smug rich women whining about their lot and their imaginary problems. The End. The morale: if you are not rich, just take a knife and kill yourself, right now, because, frankly, life is not worth living if you don't have at least 2 swanky apartments - one for you and one for your hubby, for when he gets on your nerves.
The fifth heroin of the TV series was always the Fashion, especially in the later seasons. You know me, so there is no use denying I am partial to a bit of Manolo here, and a bit of Oscar de la Renta there. But - ENOUGH ALREADY. The fashion is no longer fun - it is all about product placement and flogging the goods. Nor is it fresh or trend-setting - it is just, particularly in case of Carrie and Samantha, plain ridiculous. Yes, we do like ogling lovely shoes and dresses, but only IN ADDITION to an interesting, intelligent story. But what we get (and this just shows that the producers are patronising and money-grabbing fools) are "Birkins and burkas" and very little else. Lindy West, the writer for the Stranger hit the nail on its head when she wrote that Sex and the City 2 is "essentially a home video of gay men playing with giant Barbie dolls". Lindy, I salute you.
Don't waste your time and money going to the cinema - watch it on DVD on a night when you had a glass too many and a lot of fun, there is nothing on TV and you are in the mood for some junk. Otherwise it might make you sick, or worse still - suicidal.
Picture via Guardian.
Planowałem zobaczyć film (z sentymentu) z włoskim dubbingiem. Skutecznie zabieg wyostrzyłby czujność. Zbyt jednak cenię swój czas by bawić się z gigantyczną Barbie, hahah
ReplyDeleteNiestety nawet sentyment nie pozwala przełknąć tej sieczki...
ReplyDeleteJa nigdy nie widziałam serialu... aż do dnia tydzień temu :) zobaczyłam niecałe dwa odcinki :) i przyznam, że kiedyś sobie serial pooglądam :) jednak na pierwszej części filmu zasnęłam, a druga podobno jest jeszcze gorsza... (tak czytałam, a tutaj się upewniłam :))
ReplyDeleteMiłego dnia :)
Podobno pierwsza część też nie była najlepsza. Szkoda. Serial bywał zabawny.
ReplyDeleteSerial, zwłaszcza pierwsze serie, były dobrze napisane i zabawne. Filmy to już cyniczne wyciskanie pieniędzy z fanek serialu.
ReplyDeleteA to jest jeden z tych seriali, których nie znam wcale. Zrobiłam dwa podejścia i jakoś nie zaskoczyło. Dałam sobie spokój. Może dlatego, że drażni mnie SJP? A swoją drogą robienie filmu na podstawie serialu jest bardzo ryzykowne. Jeśli kiedykolwiek powstaną filmowi "Przyjaciele" (mówi się o tym od czasu do czasu)na pewno nie obejrzę. Strach się bać.
ReplyDeleteMnie też drażni, szczególnie jako Carrie - sztuczna, wymuszona dziewczęcość, chichoty i spojrzenia spod rzęs...
ReplyDeleteA jeśli chodzi o Przyjaciół - prawda, mówi się od czasu do czasu, na razie na szczęście cała szóstka się spokojnie starzeje, a może jednak jak już będą babciami i dziadkami przestanie nam grozić film;-)?
Tym bardziej mi szkoda, że serial oglądałam chyba jeszcze w liceum, a potem na studiach, w TVP2, czekając chyba do północy, z wypiekami na twarzy i mocno chichocząc. Pierwsza część już była kiepska, wiedziałam, że lepiej nie będzie. Szkoda...
ReplyDeleteWidziałaś już nowego iPhone'a? Mnie się podoba.
Tak, tak, już tu z Michem pomstowaliśmy, jak to świętsza od papieża TVP nadawała SATC po północy;-) W UK leciał w primetime, o 21:00, dlatego też miał znacznie większą oglądalność.
ReplyDeleteWidziałam iPhone 4, ale mnie tak nie ekscytuje jak iPad - bo jednak na iPhonie nie będę czytać ebooków czy całych magazynów - a na iPadzie bym chciała.
Serial uwielbialam, filmem nr 1 bylam lekko zawiedziona a na nr 2 nie mam juz nawet ochoty; nie tylko ze wzgledu na recencje, ale i fragmenty widziane w tv. Zupelnie chyba to do mnie nie przemawia... Ty potwierdzilas dzis moje obawy :)
ReplyDeletePozdrawiam!
Ja i tak pewnie obejrze, musze sobie sama wyrobic opinie. Pierwsza czesc tez widzialam na dvd, szkoda pieniedzy na kino i od razu powiedzialam Milemu "to jest dla mnie, bede ogladala sukienki". No i chyba tylko z tego zostalo - sukienki.
ReplyDeleteAniu, mam pilna sprawe do Ciebie, sprawdz maila:)
Czekam:-)
ReplyDeleteA przed chwilą przeczytałam, że producenci postanowili odłożyć 3 film na półkę (bo aktorki ponoć podpisały kontrakty na trzy).
W trzecim poleca w kosmos. Bo "Sometimes you just have to get away with the girls" ;-)))
ReplyDeleteJa myślę że po tak słabej drugiej części nie zrobią już trzeciej... absolutnie się z twoją recenzją zgadzam, dodam od siebie... film jest po prostu dnem. Na szczęście nie byłam w kinie tylko obejrzałam nielegalną wersje w internecie ;)
ReplyDeleteTak, zanosi się na to, że trzecia część będzie nam miłosiernie zaoszczędzona;-)
ReplyDeleteChcialam ci tylko napisac ze jestes jedna z nielicznych osob ktore mi sie rownie fajnie czyta po polsku i po angielsku, mozesz czuc sie dumna :o)
ReplyDeletePokraśniałam z dumy:-) Dziękuję i b. mi miło!
ReplyDelete