Dzięki uprzejmości Delie (dziękuję!) stałam się właścicielką jednej z kultowych na blogach kulinarnych książek kucharskich, Kuchnia z Zielonego Wzgórza. Zaczęłam ją z uciechą kartkować, i nie dalej jak po 5 minutach wzrok mój padł na dopisek tłumaczki, wyjaśniający kwestię, której rozwiązania daremnie szukałam w sieci. Otóż angielska watercress, której święto opisywałam tutaj i o której informacji szukałam wtenczas, to, pisze na stronie 45 znakomita tłumaczka Małgorzata Hesko - Kołodzińska (ta sama, która tłumaczyła bardzo trudne w przekładzie Służące): "Rukiew wodna, zwana często mylnie rzeżuchą wodną - roślina o ciemnozielonych liściach, rosnąca dziko w rowach, na brzegach rzek i strumieni. Liście o ostrym smaku są wykorzystywane do sałatek, zup, kanapek. W Polsce mało popularna i niedostępna w handlu. Można ją zastąpić rukolą." Aha! I wszystko jasne, swoją drogą szkoda, że nie ma takiej informacji w sieci (lub jest, tylko mnie nie udało się znaleźć, choć wątpię - w końcu ukończyłam kurs szukania info w internecie). Dodam jedynie, że rukiew jest obecnie także hodowana i tak się składa, że mieszkam w jej zagłębiu, i dlatego pobliski uniwersytet w Southampton prowadzi badania nad jej dobroczynnymi właściwościami, w które wierzyli już starożytni. Dziś wszystkie media doniosły, że rukiew może potencjalnie pomóc w leczeniu raka piersi - więcej informacji tutaj. Może warto wprowadzić ją do jadłospisu Polaków?
Rozgadałam się tak o rukwi, bo jej imienia jest także zabytkowa kolej parowa - Watercress Line, która jest jednocześnie wcieleniem kolejki z fikcyjnego Sodoru - czyli wyspy, na której mieszka Tomek i inne lokomotywy w znanych wszystkim dzieciom książkach i filmach. Dwa razy w roku ochotnicy - sympatycy kolei parowej organizują Days Out with Thomas - a zatem dni, kiedy dzieci mogą spotkać Tomka na żywo. Zabrałam Nicholasa na taki dzień dwukrotnie - w czerwcu i sierpniu. Po raz kolejny cieszyłam się, że mieszkamy w tak wyjątkowym miejscu, zwłaszcza widząc Japończyków, którzy specjalnie przyjechali do Hampshire, by zobaczyć bohaterów tych angielskich bajek dla dzieci.
Tomek jest szczególnie drogi sercom dzieci z ASD - dzieci autystyczne często mają obsesję na punkcie różnych pojazdów, zwłaszcza pociągów. Największa w UK fundacja na rzecz ludzi z ASD, National Autistic Society, otrzymała nawet pozwolenie umieszczania wizerunku Tomka na swoich proszących o dotacje materiałach(fundraising materials) i na sprzedaż niektórych gadżetów.
Zdjęcia moje - pierwsze 4 z czerwca, 2 dalsze - z sierpnia.
Watercress jest jednym z moich ostatnich "odkryć" i jej smak bardzo mi odpowiada (mam świetny przepis na sałatkę właśnie z rukwią , truskawkami, i kozim miękkim serkiem - pychota)... Najbardziej mnie zaskoczyło jak dorosło wygląda Nicholas w Sierpniu (w porównaniu do zdjęcia bardzo jeszcze "dziecięcego" w Czerwcu). A to, że ASD tak walczy o ludzi z autyzmem (tutaj niepoprawnie jest mówić autystyczne dziecko, bo to je od razu określa/przekreśla; w USA mówimy dziecko z autyzmem - zajęło mi trochę czasu przestawienie się...) jest wspaniałe!
ReplyDeleteMy też bardzo lubimy watercress, w sałatkach lub po prostu w kanapkach - jedna z klasycznych kanapek angielskich to pasta jajeczna i rukiew właśnie:-)
ReplyDeleteNicholas wygląda doroślej, bo ma krótsze włosy:-)
Ja też wolę określenie ASD, bo podkreśla, że autyzm to spektrum, i każdy przypadek jest inny - ale to wciąż mało znany i kojarzony skrót.
Jakie fajne miejsce:)
ReplyDeleteI cieszę się, że książka się przydała:)
A ja marzę, żeby Syna zabrać tutaj:
http://www.alv.se/en
Do świata Bullerbyn.
I jeszcze: nie wiem czy znasz stronę tej duńskiej fotografki, może Ci sie spodobać:)
ReplyDeletehttp://www.ditteisager.dk/
Delie,
ReplyDeletea Tomka T. zna?:-)
Dzięki za tę Dunkę, boska (no surprises there!).
Zna:) Miał Tomkową fazę jakieś 1.5 roku temu jak zaczął oglądać kreskówki, ale umiarkowaną:) Potem mu przeszło, ale został nam z tego okresu grający i puszczający parę Tomek, którego dostał od cioci. Bardzo fajny i porządnie zrobiony:-) Ciągle w użyciu:)
ReplyDeleteNie wiem dlaczego mi się nie aktualizuje Twój blog, grrr:(
ReplyDeleteMój Mac miał jakieś "funny 5 minutes" jak tu mówią, ale teraz wszystko wróciło do normy.
ReplyDeleteA u mnie ciągle nic. Cały czas mam BB w okienku, a nie Tomka:)
ReplyDelete:-( Ciekawe, czy ktoś jeszcze ma ten problem. Ja u siebie widzę wszystko tak, jak być powinno, nawet jak nie jestem zalogowana.
ReplyDeleteJa też u siebie widzę BB ciągle jako ostatni post. Uwielbiam parowozy. Gdybym była teraz dzieckiem, to na pewno byłabym fanką Tomka. :)
ReplyDeleteNie mam pojęcia, o co może Bloggerowi chodzić. Opublikowałam ponownie na wsiaki słuczaj.
ReplyDeleteUwielbiam rukiew i czesto jem. Kuz jakis czas temu znalazlam informacje, ze to jednak nie to samo, co rzezucha (nawet wodna). Z reguly szukam nazw owocow i warzyw po lacinskich nazwach, bo znajduje nawet 2-3 rozne tlumaczenia. :/ Jak tu nie zglupiec?
ReplyDeletePozdrawiam!
Ja też szukałam nazw łacińskich, i wychodziło, że prawidłowa nazwa to właśnie rukiew, ale dopiero w tej książce znalazłam jedznoznaczne potwierdzenie, a także info, że po polsku często jednak używa się określenia "rzeżucha wodna":-) - w sumie nikt się specjalnie nie przejmuje, bo nie ma jej w polskich sklepach, a szkoda.
ReplyDeleteZ tym Tomkiem i ASD - to czy nie było takiego filmu ( nie pamiętam polskiego tytułu) z prześliczną Keeley Hawes w roli matki chłopca z autyzmem? Tam było tak, że w końcu, by pomóc chłopcu, rodzice kupili mu psa, ktoremu dali imię Tomek od tej właśnie lokomotywy (to była ulubiona bajka, czy zabawka chłopca). Tak mi się jakoś skojarzyło ...
ReplyDeleteno prosze! watercress jest czesto w skladzie roznych warzywnych mrozonek ale do glowy mi ni przyszlo, ze to moze byc rukiew. dzieki Aniu za info.
ReplyDeleteco do Bloglovin, to u mnie sie ladnie aktualizuje.
PS zaciekawil mnie ten kurs wyszukiwania informacji w internecie.
Manio,
ReplyDeleteta predylekcja ludzi z ASD dla pociągów i innych pojazdów (Nicholas woli samochody) jest dobrze znana, i nawet jest brana pod uwagę przy diagnozie, oczywiście jako jeden z pomniejszych symptomów. Widziałam zarówno dzieci, jak i nastolatki z ASD w oba dni - dla nich to często najpiękniejsze dni w życiu;-)
Gatto,
rukiew jest niesamowicie zdrowa, nazywana jest superfood:-)
Pamiętasz, jak pisałam, że wygrałam kupon na kurs w Open University, który oferuje distance learning? Wybrałam właśnie kurs szukania informacji, przerobiłam i muszę przyznać, że ciekawych rzeczy się dowiedziałam;-)
powiedz cos wiecej o tym kursie, nie badz taka;-)
ReplyDeletePowiem, powiem:-)
ReplyDeleteUwielbiam 'watercress'! Na szczescie jest do kupienia na 'naszej' farmie, wiec od kilku lat regularnie gosci na naszym stole. Mam nadzieje, ze i w PL stanie rukiew wodna sie bardziej popularna.
ReplyDeleteNa zdjecia z 'Days Out with Thomas' widac, ze byla to udana atrakcja :)
Pozdrawiam!
O lokomotywach, zarówno tych zantropomorfizowanych jak i innych nie mam wielkiego pojęcia, ale "Kuchnię z Zielonego Wzgórza" oczywiście mam, niezbyt wykorzystaną, ale i tak nieustannie mnie cieszy. Daj znać, jeśli coś wypróbujesz i będzie dobre (a jeśli niedobre to tym bardziej).
ReplyDeleteJa też potwierdzam, że watercress to rukiew wodna :) Gdzieś kiedyś wyczytałam, że rukiew jest tak bogata w witaminy, że z wyciśniętego z niej soku sporządzano lekarstwo na anemię!
ReplyDelete