1. Tradycyjnie największe wyprzedaże w UK odbywają się w sierpniu i tuż po Bożym Narodzeniu - z każdym rokiem jednak początek się przesuwa, i w ostatnich latach niektóre sklepy obniżały ceny tuż przed Bożym Narodzeniem i w lipcu. Ponadto są tzw. mid-season sales, czyli wyprzedaże w środku sezonu - np. kolekcje wiosenne są obniżane już w marcu, by zrobić miejsce kolekcji letniej. Zwykle najlepsze kąski są na samym początku wyprzedaży, ale są wyjątki, zwłaszcza jeśli nasz rozmiar nie jest popularny - np. nosimy malutki rozmiar 34 (brytyjska 6) lub duży rozmiar buta. To, co zawsze warto kupować jak tylko wyprzedaż się zaczyna, to obuwie popularnych marek w popularnych rozmiarach, bo to schodzi najszybciej - nie warto zwlekać z zakupem np. klasycznych szpilek Dune czy Office w rozmiarze 37 czy 38, bo na takie okazje czyha wiele osób.
2. Jeśli chodzi o ubrania marek dizajnerskich, tu często warto zaryzykować i trochę odczekać - te rzeczy często obniżane są najpierw o 20 - 30%, ale jeśli nie sprzedają się szybko, obniżane są ponownie o kolejne 20, 30, a nawet 40% (znowu - często jednak najtańsze są nietypowe rozmiary).
3. Warto zapisać się na newsletter ulubionego sklepu (moja skrzynka pęka od nich w szwach, *mrugam*)- My - Wardrobe np. daje prenumeratorom preferencje i mogą oni skorzystać ze zniżek wcześniej, niż inni. To samo dotyczy często stałych klientek, które dostają zaproszenie na tzw. sale preview.
4. Jeśli kupujesz w tradycyjnym butiku, zaprzyjaźnij się z właścicielką/sprzedawczyniami - jak wszędzie, bycie miłym nic nie kosztuje, a może nam potencjalnie zaoszczędzić pieniądze, bo osoba, z którą jesteśmy na "ty" chętniej odłoży nam upatrzoną rzecz, a nawet zadzwoni, by dać ci znać, że ubrania twojej ulubionej marki będą wkrótce przecenione.
5. Nie kupuj czegoś tylko dlatego, że jest przecenione. Tak, wiem, pokusa jest niemal nie do odparcia ("ale przecież ja OSZCZĘDZAM!"), ale obiecuję ci - za pół roku znajdziesz tę rzecz upchniętą na dnie szafy, jeszcze z metką, i będziesz miała kaca (buyer's remorse), bo wydałaś ciężko zarobione pieniądze na coś, czego nigdy nie założyłaś. Kup na wyprzedaży wyłącznie to, co kupiłabyś nawet, gdyby nie było przecenione...
6...co prowadzi mnie gładko do następnej zasady - wypatruj rzeczy klasycznych, ponadczasowych i odpornych na trendy: białych T-shirtów i koszul dobrej jakości, wełnianych, klasycznie skrojonych spodni i żakietów oraz płaszczy (np. beżowy trencz). Style, które nigdy nie wychodzą z mody, to styl marynarski (np. topy bretońskie i granatowe blezery) oraz dodatki "zwierzęce": paski, chustki, torebki i buty w rozmaite cętki i paski. "Mała czarna", klasyczne szpilki, najlepiej typu peep - toe, letnia sukienka maxi (znowu długość bardzo modna w tym roku) oraz dżinsy ulubionej marki, o fasonie, który ci pasuje, to także trofea, na które warto polować na wyprzedaży.
Pochwalcie się proszę, jeśli udało się Wam coś ciekawego upolować, a to moja zdobycz:
Pantofle peep - toe Jigsaw |
Śliczne! Ja właśnie poluję na szpilki, których nie noszę od czasu urodzenia dziecka, ale dzieć rośnie, więc powoli znów mogę w nich chodzić :)
ReplyDeletePrzyda mi się:) W piątek lecę zaszaleć na wyprzedażach. Poszukuję płaszcza i 2-3 spódnic.
ReplyDeleteA te buty są świetne!
ReplyDeleteŚliczne te buty:) Ja też poluję na szpilki i dziś nawet oglądałam szare, tweedowe szpileczki LK Bennett, tylko z zakrytymi palcami;)
ReplyDeleteŚwietny poradnik, a buty absolutnie fantastyczne! Uwielbiam szpilki peep-toe, mam dwie pary - krwisto czerwone (szpila cienka i 4 calowa, he, he) i czarne, obie atłasowe. Te tweedowe mnie zabiły.
ReplyDeleteZajrzalam na strone i maja nawet moj rozmiar, bo ja z tych nietypowych. ;) Cena bardzo przystepna jak na ten sklep. Korca, oj korca... Tylko znajac zycie z wyprzedazy nie mozna zwracac, a ja mam bardzo dziwne stopy i ciezko kupuje mi sie buty bez mierzenia. :/
ReplyDeleteTak, problem sie rozwiazal - dzis juz nie ma mojego rozmiaru. ;)
ReplyDeleteprawdziwa z Ciebie profesjonalistka, jeśli chodzi o zakupy...trudno tak bez emocji i z dużą dozą rozsądku podchodzić do sezonowych obniżek,,,ale jak sama stwierdziłaś sekret tkwi w klasyce:) pozdrawiam serdecznie
ReplyDeleteps. Twój blog jest bardzo fajny, pisany lekkim piórem i z dowcipem....
Świetne! Ja kupiłam oficerki w stylu butki prostytutki (za kolano). 60% przeceny :)Tym bardziej się cieszę, że nie miałam już porządnych butów na zimę i przy gorszej pogodzie chodziłam w trekingowych :/.
ReplyDeleteAniu,'one są przecudne. Fantastyczne.
ReplyDeleteJa w tym roku nie szaleję na wyprzedażach. Poszalałam w grudniu. Mniej ekonomicznie , ale też cudownie. Lubię łączyć styczniowe wyprzedaże w Paryżu z wystawą. Wtedy mam wszystko co lubię w jednym. Podoba mi się Twój przewodnik. Cieszę się niezmiernie, że nie są mi obce te zasady. Ponadczasowa klasyka dobrej jakości to to co lubię. Teraz szalej Ty, a ja będę podziwiać Twoje zakupy.
Śnieżko,
ReplyDeleteżyczę udanych łowów!
Delie,
jeśli chodzi o spódnice, najmodniejsze w tym roku długości to midi i maxi - jeśli je lubisz, radziłabym już teraz poszukać:-) Pochwal się zakupami w sobotę;-)
Patrycjo,
bardzo lubię styl LK Bennet, podobny do Jigsaw - ale kupuję ich rzeczy tylko w outlecie, na szczęście mamy taki niedaleko:-)
Karolino,
Twoje brzmią bardzo sexy:-)
Ja moje kupiłam w naszym lokalnym Jigsaw, ostatnią parę w moim rozmiarze (38/5), z wystawy:-)
Aniu,
serdecznie dziękuję za miłe słowa. A profesjonalistką, jak by nie było, jestem w istocie:-)
Hazel,
"butki prostytutki", LOL:-)
Lo,
serdecznie dziękuję! Wystawa + wyprzedaże to też mój ideał.
Witaj Anno
ReplyDeletepochwalę się- a co;)
ale może ograniczę swą wylewność do 2 ostatnich rzeczy-żeby na zakupoholiczkę nie wyjść;)
2 spódnice w sklepie poza-wyprzedażowym dla mnie niedostępnym(simple)-jedna czarna, na sterczącej halce z koronkowym wykończeniem, druga midi w groszki, granatowa-taka zwiewna z falbanką na dole.
ech,piękne są...:)
pozdrawiam a buty bardzo bardzo mi się podobają ale z moim pragmatyzmem widzę je od razu na naszych wiecznie mokrych ulicach i wiem-po jednym razie nie do doczyszczenia by były ( chyba że ktoś porusza się w obrębie dom-auto, ale ja niestety nie mam tego szczęścia;/
pozdrawiam i serdeczności!
Aniu, buciki urocze :)
ReplyDeleteCzasem marzy mi się umiejętność chodzenia na wysokich obcasach - choćby w tej chwili mi takie pragnienie się we mnie pojawiło :)
Ja muszę właśnie na małe polowanie się wybrać i znaleźć sukienkę na zbliżający się ślub... i tak sobie pomyślałam, że gdybyś mieszkała bliżej, to bym Cię wyciągnęła ze sobą... pewnie z Tobą byłoby mi łatwiej :)
ale postaram się przynajmniej pamiętać o wszystkich Twoich radach :)
Przepraszam, że nie na temat, ale jako że pisałaś czasami o ubóstwie języka polskiego jeżeli chodzi o terminologię modową (że tak to nazwę), to może mogłabyś w jednym z postów omówić rodzaje spodni? W Polsce wszyscy dzielą je na rurki i dzwony (i to jeszcze nikt nie potrafi się dogadać, kiedy kończą się dzwony, a zaczynają rurki), a niedawno przeczytałam, że w angielskim istnieją takie nazwy jak flare, bootcut, straight, slim, skinny. Wprawdzie wygooglałam wszystkie rodzaje, ale dalej nie do końca widzę różnicę - może mogłabyś oświecić? :)
ReplyDeletePozdrawiam!
Mimi,
ReplyDeletedziękuję, że się pochwaliłaś:-) Spódnice Simple widziałam w bazie danych, z której korzystam zawodowo, są piękne. Te grochy to trochę ich znak firmowy - mam jeszcze czarną spódnicę w białe grochy, którą kupiłam u nich sto lat temu, jak Simple jeszcze było dość młodą firmą:-)
Amarantko,
dziękuję, wspaniale byłoby wspólnie pójść na zakupy, może kiedyś...
Anonimowa czytelniczko,
czytasz w moich myślach! Od jakiegoś czasu myślę nad postem na ten temat, a Twoja prośba mnie jeszcze bardziej zmobilizowała, zatem postaram się taki post napisać:-)
Zakochałam się w tych butach, że postanowiłam je kupić. Zaopatrzona w kartę, weszłam na link, który podałaś. Były, ale tylko w rozmiarze 36. Widocznie, nie one dla mnie. Jestem za to bogatsz w link na ich stronę. Następnym razem będę szybsza. Dzięki.
ReplyDeleteLo,
ReplyDeleteja moje, rozmiar 38, kupiłam, jak wspomniałam, ostatnie - w sklepie internetowym już od kilku tygodni zostały tylko najmniej popularne rozmiary. Ale zachęcam do regularnego zaglądania - Jigsaw nie jest tanią siecią, bo ubrania i dodatki są wysokiej jakości, często produkowane w UK, co jest rzadkością w dzisiejszych warunkach. Ja kupuję u nich tylko na wyprzedaży, monitoruję ich więc co roku już od około połowy grudnia:-)
Pochwalcie się proszę, jeśli udało się Wam coś ciekawego upolować
ReplyDeleteJuż miałam napisać, że nic, ale właśnie przed 5 minutami upolowałam te dżinsy i te buty:
http://tinyurl.com/j-crew-przecena
za ułamek wyjściowej ceny.
Dzięki Aniu za takie cenne porady. Mnie najbardziej podała się ta, aby nie kupować tylko dlatego, że cena jest niższa (bo oszczędzam). Niby wiem, a w mojej szafiie wisi kilka bluzek i spódnic jeszcze z metkami sprzed... nie przyznam się jak dawna. Niestety jestem zakupoholiczką. Ale choc noworocznych postanowień nie składam to obiecałam sobie poprawę. Teraz idę w kierunku książek. Pozdrawiam
ReplyDeleteANonimowa Gosia
ggpodroze.bloog.pl
Sondro,
ReplyDeleteserdeczne dzięki:-) Żeby u nas wreszcie J. Crew miało własny sklep z pełną ofertą, a nie tylko kilkanaście rzeczy w Net-a-Porter...
Gosiu,
te zasady są okupione wysokimi kosztami, bo też jestem zakupoholiczką:-) i wiem, jak to jest, dlatego właśnie ośmielam się wymądrzać na ten temat:-) Ale jednak w ostatnich latach, nauczona doświadczeniem, zaczęłam się ograniczać - kupuję mniej, a lepszej jakości, i nie rzucam się też na każdą okazję.
Aniu, jeśli chciałabyś kiedykolwiek coś z J. Crew, to polecam się - mogę zamówić i wysłać (chociaż w przypadku cięższych rzeczy trzeba się liczyć z kosztami przesyłki rzędu $30-$60).
ReplyDeleteCo do przecen, to niestety ostatnio J. Crew wprowadziło instytucję "final sale", co w przypadku sprzedaży internetowej jest dla mnie praktycznie nie do przyjęcia. Te buty były właśnie na takiej bezzwrotnej wyprzedaży i zamówiłam je tylko dlatego, że poprzednio mierzyłam je w sklepie. Ale na pewno to ograniczy moje zakupy u nich w przyszłości. Mam tylko nadzieję, że reakcja innych klientów będzie podobna i firma się opamięta.
Dziękuję za ofertę, skorzystam, jak A. znajdzie pracę:-) Final Sale to jakiś absurd, też mi to mignęło w jakimś tutejszym sklepie, i mam nadzieję, że się nie zrobi z tego trend.
ReplyDeletePiekne te buty... Ja kupilam kobaltowe szpilki podczas wyprzedazowej wizyty w PL (choc oczywiscie te akurat buty nie byly na wyprzedazy...), a francuskie wyprzedaze przejda mi chyba kolo nosa - w zwiazku z rychla przeprowadzka poluje glownie na meble... Na razie nabylismy lodowke za -30 proc ;)
ReplyDeleteNiestety, z kazdego polowania na wyprzedaze wracam z artykulem, ktory akurat nie byl przeceniony...
ReplyDeleteMelduje, ze jednak sie udalo! Oprocz sprzetow gospodarstwa domowego, zalapalam sie na wyprzedaz szpilek w asosie w ladnym koralowym kolorze :)
ReplyDeleteDziękuję za "meldunek":-) Pewnie widziałam te buty, jako Asos-holiczka;-) i pewnie też mi się podobały.
ReplyDelete