...czyli totalnie subiektywny przewodnik po tym, co najlepszego w temacie czerwieni.
Przypominam, że 20 marca upływa termin nadsyłania zdjęć do kolażu uświetniającego Dzień Czerwonej Szminki. Wiele osób, choć spodobała im się sama idea, przyznało, że do czerwonych szminek podchodzi jak do jeża. Poniżej zamieszczam więc kilka sugestii, opartych na doświadczeniu nabytym w ciągu wielu lat altruistycznego maltretowania własnych ust i portfela, po to, byście Wy nie musiały, i mogły spijać nektar, zebrany przez pracowite pszczółki - blogerki.
1. Armani Sheer Lipstick, kolory nr 5 i 8. Dwa słowa: Armani, sheer (przejrzysty, przezroczysty). Kosmetyki Armani są w Pl ponoć dostępne tylko w W-wie, w Złotych Tarasach, a więc nie można po nie wyskoczyć do najbliższej drogerii. W UK też nie są to kosmetyki łatwo dostępne, ale jeśli będziecie miały okazję wypróbować, nie tylko szminki, baaardzo polecam.
2. Revlon, Really Red - ulubiona czerwona szminka Nigelli. Idealny kolor dla ciemnookich brunetek.
3. Kilka odcieni MAC już polecałam, dorzucę jeszcze koralową czerwień Lady Danger , ulubiony odcień błękitnookiej blondynki Chloe Sevigny - ikony wszystkiego, co cool.
4. Nowość Chanel, szminka Rouge Coco - odcienie Gabrielle i Gambon. Klasyczne czerwienie. Szminka ma świetną konsystencję i trwałość.
Więcej o dobieraniu i nakładaniu (po angielsku):
Muszę przyznać, że czerwona szminka nigdy mnie nie pociągała. Każda próba kończyła się "wyglądam jak szmata" przed lustrem... poza tym.. ja pomadki zjadam... więc szkoda mi na nie pieniędzy :P wolę zjeść batonika :)
ReplyDeleteMi,
ReplyDeletez lektury Twego profilu wnioskuję, że jesteś piękna i młoda (ja już jestem tylko piękna;-)), a młodziutkim dziewczynom naprawdę trudno dobrać taki odcień, by nie wyglądały wyzywająco, zwłaszcza w ciągu dnia. Raczej radziłabym zostawić na wyjścia wieczorem - ale nie dziwię się, że jeśli miałabyś użyć raz czy dwa w roku, wolisz batonika:-)
Pozdrawiam ciepło!
O kurcze... więc chyba mądrze robię :P ale z tym wieczorowym wyjściem mnie zachęciłaś. W tym celu mogłabym wyjąć poukrywane gdzieś i nieużywane szminki.. :) to jest myśl!
ReplyDeleteDzięki!
:-) Warto eksperymentować, przecież ryzyko żadne - zawsze można szminkę zetrzeć.
ReplyDelete