Choć temperatury, jak na południe Anglii, nadal arktyczne, dzielni panowie - śmieciarze i listonosz stawili dziś czoło żywiołowi. Wizja plagi na razie oddalona, uff.
Rozgrzewamy się ciepłymi napojami, mąż przyrządza prawdziwą pitną czekoladę - ze sproszkowaną czekoladą 70%, mini-marshmallows i odrobiną Ovaltine (napój na bazie słodu i cukru) do smaku.
Dziś zamierzam jednak przyrządzić prawdziwą chai (czyt. czai).
Chai można kupić w sieciowych kafejkach typu Starbucks - tak, przyznaję się bez bicia, że nie tylko nie bojkotuję, ale lubię chodzić do "imperialistycznego karła" globalizacji. Robimy to głównie ze względu na Nicholasa, dla którego cinnamon swirl (bułka z cynamonem i lukrem) ze Starbucks to bestest rzecz na świecie. Często wybieram wtedy, zamiast kawy, skinny chai tea latte. Przyrządzenie prawdziwej chai w domu jest jednak duuużo tańsze i o wiele bardziej satysfakcjonujące.
Niedawno firma Lipton wypuściła w Pl herbatę Indian Chai w piramidkach. I można poprzestać na zaparzeniu takiej, nie jest to jednak "prawdziwa" chai.
Oto, jak robią ją Hindusi.
Indian Chai
Przygotuj torebkę Indian Chai, lub Chai liściaste (można kupić np. w sieci Whittard's). Do małego garnczka wlej wodę (pół filiżanki), dodaj do niej 2 łyżeczki (lub więcej, wedle upodobań) cukru, następnie pół filiżanki mleka (najlepiej skondensowanego, możesz wtedy nie słodzić, Hindusi zawsze używają bardzo słodkiego mleka skondensowanego), odrobinę zmiażdżonego świeżego imbiru lub kardamonu, kiedy mieszanka zaczyna wrzeć dodaj torebkę lub liście herbaty, zagotuj, odcedź, i gotowe.
Szybszy sposób na chai to przygotowanie syropu:
3 torebki herbaty Assam, 5 łyżek miodu, 3 łyżki esencji waniliowej, 1 łyżka cynamonu, 1 i pół łyżeczki kardamonu, 1 i pół łyżeczki imbiru, 1 łyżeczka zmielonych goździków, 1 liść laurowy, 1 gwiazdka anyżu, sproszkowana (star anise). Przyprawy najlepiej kupować "całe", nie w proszku, i mielić w moździerzu tuż przed użyciem.
Do średniej wielkości garnka wlej ok. 33 ml wody. Kiedy woda zacznie wrzeć, dodaj herbatę i gotuj przez chwilę, mieszając. Dodaj wszystkie przyprawy i liść laurowy, gotuj przez ok. minutę.
Teraz dodaj esencję i miód, i mieszaj przez ok. 20 - 30 minut (no wiem, dość długo, ale można sobie kupić lub pożyczyć od znajomego gadżeciarza kuchennego elektryczne mieszadło).
Zdejmij z ognia i wyjmij torebki oraz liść. Przechowuj w lodówce.
Teraz za każdym razem, kiedy masz ochotę na chai, musisz tylko podgrzać mleko, dodać syrop, i gotowe.
Podaję za Domestic Sluttery.
Podobno Hindusi wymyślili chai za czasów Imperium Brytyjskiego, gdy Brytyjczycy, którzy założyli w Indiach plantacje herbaty na własne potrzeby, zaczęli upierać się przy tym, by także tubylcy wpadli w herbaciany nałóg. Przed nastaniem tzw. Raj, Hindusi nie pili herbaty, a chai, ze swoimi przyprawami i słodkim mlekiem, ma bardzo hinduski charakter.
Tak się zastanawiam: czy w języku polskim "czaj" nie występuje w rodzaju męskim? Bo że jest znany, przeprowadzony przez Rosję, to jasne. W każdym razie w moim domu rodzinnym jest to rzeczownik - może nie codziennego użytku - ale znany i stosowany od lat jako synonim "herbaty". :)
ReplyDeleteCo piszę, zaintrygowana żeńską formą słowa.
A herbata Lipton całkiem niezła, jakkolwiek do oryginału rzeczywiście ma się raczej średnio. ;)
Wiedźmo,
ReplyDelete"czaj" intuicyjnie brzmi jak rzeczownik męski, ale wszak to rusycyzm - synonim "herbaty", która jest żeńska. Używam jednak formy żeńskiej w stosunku do tego, co tu się zwie chai, dlatego, że chai to skrót od chai latte, a po polsku mówi się chyba "kawa latte", i przez analogię z kawą, herbata latte z przyprawami to w skrócie TA chai:-)