Sugestie dla świętego Mikołaja - część druga

Tym razem prezenty dla bibliofilów. Zostałam molem książkowym, gdy tylko nauczyłam się czytać. Czytam nałogowo, do tego stopnia, że gdy nie mam pod ręką książki czy gazety, czytam etykiety itp. - każdy skrawek druku, byle tylko zaspokoić ten nałóg. Dlatego mam nadzieję, że Mikołaj wysłucha mojej prośby o elektroniczny czytnik, zwłaszcza że Amazoński Kindle jest już w wersji przyjaznej użytkownikom w UK. Jadąc na urlop, mogę mieć 1200 tytułów w niewielkim, lekkim czytniku - perspektywa niezmiernie kusząca. Nie mam już poza tym miejsca na półkach na nowe książki i chcę je zostawić na książki kucharskie i tzw. coffee table books - czyli bogato ilustrowane, duże książki w twardej okładce, poświęcone często modzie, designowi lub architekturze, do przeglądania przy filiżance świeżo zaparzonego espresso i wyeksponowania na stoliku do kawy. Chciałabym na przykład dostać ten album, gdyż łączy miłość do książek z zamiłowaniem do urządzania wnętrz: Books do furnish a room, czyli dosłownie Książki naprawdę meblują pokój (tytuł zaczerpnięty z monumentalnej powieści Anthony Powella, Dance to the Music of Time).

Inne albumy na mojej liście życzeń to seria o światowych stolicach mody i zakupów, specjalizującego się w coffee table books wydawnictwa Taschen - te z kolei książki łączą moją pasję czytelniczą z bzikiem modowym. To seria o modnych  sklepach, hotelach i restauracjach w Londynie, Nowym Jorku i Paryżu.

Wydawnictwo Penguin to tak renomowana instytucja, że logo przedstawiające pingwina rozpoznają anglofile i studenci uczący się angielskiego na całym świecie. Ich "podwydawnictwo", wydające książki  dla dzieci nazywa się za to Puffin czyli maskonur, i to właśnie ten śmiesznie wyglądający ptak widnieje na książkach dziecięcych. Z myślą o Bożym Narodzeniu, Penguin proponuje kolekcję absolutnych klasyków, np Dumę i Uprzedzenie czy Jane Eyre, w pięknych, wysmakowanych okładkach z sukna.