Jane Austen spędziła niemal całe swoje życie w Hampshire, i to właśnie w tym zakątku hrabstwa, w którym mieszkam, napisała swe nieśmiertelne, wciąż fascynujące czytelników, zwłaszcza tu i w USA, powieści. W Chawton, oddalonym zaledwie 17 mil od Winchesteru, znajduje się urocze muzeum autorki Dumy i uprzedzenia, mieszczące się w domu, w którym Jane Austen mieszkała w latach 1809-1817 (zdjęcie na dole). Byłam w tym muzeum kilka lat temu, ale muszę wybrać się tam znowu, gdyż czytałam o bardzo dużej inwestycji w dwór obok domu - muzeum Jane, za sprawą prywatnej osoby, Amerykanki, która poświęciła swój olbrzymi majątek i czas na stworzenie biblioteki i ośrodka badawczego Chawton House Library, mieszczącego kolekcję literatury napisanej przez kobiety między rokiem 1600 a 1830 (rękopisy, pierwsze wydania itd). Ośrodek stara się promować wiedzę o literaturze kobiecej, niedocenianej i zapomnianej. Sama Austen publikowała początkowo anonimowo, gdyż jej wydawca uznał, że książka napisana przez kobietę nie sprzeda się tak dobrze, jak książki męskich autorów.
Ze wspomnianą już serialową ekranizacją najsłynniejszej (ale nie najlepszej - wg ekspertów najlepsza jest Emma) powieści – Dumy i uprzedzenia – wiąże się ciekawostka: Colin Firth, który dla większości Brytyjczyków pozostaje panem Darcy, dorastał w Winchesterze. Austen przyjechała z Chawton do Winchesteru w 1817 r. na leczenie, bowiem w owym czasie Winchester był, obok Londynu, najważniejszym centrum medycznym w Anglii. Niestety pisarka wkrótce zmarła i jest pochowana w tutejszej słynnej katedrze, a na domu, w którym spędziła ostatnie dni, bardzo blisko katedry, widnieje tzw blue plaque, których mnóstwo można zobaczyć w starszych dzielnicach Londynu . Te błękitne tablice to świetny pomysł, gdyż ze względu na kolor przyciągają wzrok - tabliczki informują przechodniów, że w danym domu mieszkała słynna osoba, i zawierają króciutki opis jej dokonań.
* po angielsku taka cera to tzw. peaches and cream, czyli dosłownie brzoskwinie i śmietanka.
Ale "DiU" z Colinem leciała kiedyś w polskiej TV jak najbardziej w "prime time" w niedzielne wieczory o 20.00 na tvp1 :)
ReplyDeleteBardzo jestem ciekawa tej nowej "Emmy", mam nadzieję, że szybko do nas trafi na dvd.
Dzięki. Być może nie było mnie wtedy w Pl, bo ja pamiętam, że gdzieś pod koniec lat 90. leciała chyba na Dwójce właśnie o 17 - a zapamiętałam dlatego, że byłam zła, bo wracałam z pracy za późno, by obejrzeć;-)
ReplyDeletePozdrawiam.
Z ostatnich adaptacji BBC polecam także Dickensowe Małą Dorrit i Bleak House, a najbardziej - Cranford, wg powieści Elizabeth Gaskell - perełka.
"Bleak House" mam w domu, czeka w kolejce na obejrzenie, razem z "Martinem Chuzzlewitt" :) Z Dickensa polecam "Our mutual friend"- mnie się bardzo podobał.
ReplyDeleteMam nadzieję, że "Cranford" też niedługo u nas wyjdzie, zwłaszcza, że wydali wcześniej "North & South" i "Wives and Daughters".
Ja czekam na specjalny, Bożonarodzeniowy Cranford - wiem, że kręcą, i pokażą tu w Boże Narodzenie.
ReplyDeleteStrasznie mi się "Emma"z Gwyneth podobała. Mam nadzieję, ze serial i u nas się pojawi kiedyś. :)
ReplyDeleteNiemal po roku wreszcie "Emma: trafiła i do nas na DVD :)
ReplyDeleteŚwietna jest ta adaptacja - dla mnie najlepsza "Emma" :)
To miło:-)
ReplyDeleteA Cranford nadal nie ma?