Wyspy Brytyjskie, ocieplane Golfstromem, mają unikalny łagodny klimat, który ukształtował w dużej mierze styl życia i mentalność Wyspiarzy. Wyspiarski Syndrom, który sprawia, że Brytyjczycy są bardzo podobni do geograficznie odległej, ale także wyspiarskiej nacji - Japończyków, to temat fascynujący i rozległy, o którym jeszcze nieraz na pewno napiszę. Wracając jednak do łagodności klimatu: w pewnych miejscach na południu Anglii rosną palmy, a w parkach londyńskich zadomowiły się zbiegłe z klatek papugi. Dziś gazety i BBC pokazują walabie (wallabies), czyli takie mniejsze kangury, które Anglicy zaczęli sprowadzać do 'strzyżenia' trawników. Na Wyspie Man (Isle of Man) żyje już sobie kolonia licząca 100 sztuk. Zwierzaki znakomicie zadomowiły się na innym kontynencie i przepowiada się rychłą inwazję torbaczy. Czy Australia, czy Kornwalia - kangurkom widać wszystko jedno.
Sprowadzenie kangurów to wynik umiłowania trawników, zaś ten brytyjski bzik na punkcie ogrodnictwa i wypielęgnowanych trawników to jeden z objawów Wyspiarskiego Syndromu. Torbacze spełniają rolę żywych kosiarek, bowiem spędzają większość czasu na jedzeniu trawy, tym samym zastępując skutecznie krowy i owce, a przy tym są bardziej przyjacielskie i o wiele bardziej cute (słodkie, milutkie) z wyglądu. Widziałam je z bliska w ogrodzie zoologicznym Marwell (znakomite zoo niedaleko naszego domu), gdzie kangurki nie są trzymane w klatkach, lecz skaczą sobie (głównie siedzą lub leżą, prawdę powiedziawszy) na wyciągnięcie ręki - są łagodne i ospałe.
Sprowadzenie do UK szarych północnoamerykańskich wiewiórek w XIX wieku doprowadziło do niemal całkowitego wyginięcia rodowitych rudych wiewiórek, zatem takie importowanie obcych
gatunków może i często kończy się źle. Miejmy nadzieję, że kangurki nie spowodują zamieszania w tutejszych ekosystemach.
No comments:
Post a Comment
Kłaniam się!