26/04/2011

Czekolada, bluebells i słońce

...tak można podsumować naszą Wielkanoc. Pogoda dopisała nadzwyczajnie, bluebells oszałamiają swoją wonią i kolorem, a czekolady zjedliśmy o wiele za dużo. Zwiedziliśmy też kilka wielkiej urody miejsc w Hampshire i West Sussex, i odwiedziliśmy znowu Rukwiową Kolej Parową (Watercress Line) czyli Sodor z bajek o Tomku Lokomotywie i jego przyjaciołach, ale o tym w osobnych postach.
Wielkanocny Zajączek  (Easter Bunny) ukrył jajko w ogrodowych bluebells 
Jajka trafiają do specjalnego okolicznościowego kubełka

"Zajączek" odpoczywa po "trudach" chowania jajek

Bluebells w pobliskim lesie
Woń dzwonków wywiera na Edisona nieco narkotyczny wpływ - w bluebell woods zawsze wpada w  psią ekstazę
Olejek do kąpieli  Penhaligon's o zapachu bluebells to kultowy produkt - Madonna ponoć kupuje w ilościach hurtowych




Wszystkie zdjęcia, oprócz ostatniego, są moje.

16 comments:

  1. Piekne, sloneczne zdjecia! Widac, ze weekend udany :)
    Zapachu tego olejku z Bluebell niestety nie znam, moge wiec tylko sie domyslac, ze pachnie wspaniale! I buteleczka z ta kokardka slodka :)

    Pozdrawiam serdezcnie Anno Mario! I milego tygodnia zycze :)

    ReplyDelete
  2. Czyli święta wypadły tak, jak powinny. :) Dzielny poszukiwacz odnalazł wszystkie skarby? A pogoda rozpieszczała w miniony weekend bodaj całą Europę. Czyli super.
    Ostatnią fotografią notki przypomniałaś mi, o próbkę czego koniecznie muszę się postarać. :) Zbieram się z tym już od roku, więc dzięki za "kopa".

    ReplyDelete
  3. Wspaniałą zabawę jajkową urządziłaś synkowi. To jest fajna tradycja. Zawsze zachwycało mnie brzmienie wyrazu "bluebells". Pozdrawiam.

    ReplyDelete
  4. Sama nazwa "bluebell" brzmi tak, ze mam ochotę ja śpiewać. Olejek musi być zabójczy.
    To były u Was fajne święta! :-)

    ReplyDelete
  5. Tych bluebells to Wam zazdroszczę, a olejku jestem ciekawa:)

    ReplyDelete
  6. Ale u was pięknie!
    Jak pachną bluebells?

    ReplyDelete
  7. Tez mam je w ogrodku, nazywamy je tutaj muguet bleu, blekitna konwalia. Dziko rosnacych raczej nie spotkalam, natomiast w Irlandii zauwazylam, ze rosna calymi polaciami wszedzie. Piekny widok naprawde.

    ReplyDelete
  8. Beo,

    Penhaligon's to bardzo stara angielska firma perfumeryjna, cała linia zapachowa Bluebell (są też perfumy) to jedna z bardziej popularnych. Byłam w ich sklepie firmowym w Londynie, jest magiczny, a te buteleczki z kokardkami to ich znak rozpoznawczy:-)
    Polecam pobuszowanie na stronie firmowej:
    http://www.penhaligons.com/shop/home.html

    Wiedźmo,

    z pomocą, ale znalazł:-)
    Czekam w takim razie na recenzję zapachu Penhaligon's - jak pisałam wyżej, polecam też odwiedzić ich butik w czasie pobytu w Londynie.

    UpartaWeganko,

    jest niesamowicie wygodny:-)

    Lo,

    tak, to naprawdę super zabawa, w UK organizuje się te polowania dosłownie wszędzie, uczestniczyliśmy w takim w zabytkowej posiadłości:-)
    W angielskim folklorze te dzwoneczki często służą elfom (fairies) jako kapelusze:-) Geri Halliwell (ruda ze Spice Girls) nadała swojej córce na imię Bluebell, i coraz więcej dziewczynek jest tak nazywanych:-)

    Kasiu, Delie, Bee

    to jest roślina z gatunku hiacyntowatych, i zapach jest podobny do tego, jaki wydziela hiacynt taki z doniczki, ale ładniejszy:-)

    Miss_Coco,

    słyszałam, że te ogrodowe to nieco inna odmiana, niż te leśne, zresztą wyglądają odrobinę inaczej:-) Te dzikie rosną tylko w niektórych miejscach Europy.

    ReplyDelete
  9. Chętnie bym taki kwiecisty dywan zobaczyła na żywo, miałam kwitnące hiacynty, pięknie dom nimi pachniał:)

    ReplyDelete
  10. To jest niesamowity widok, co roku czekam na porę kwitnienia dzwonków - to dla mnie zawsze ważny moment każdej wiosny:-)
    Pięknie pokazano je w filmie Howard's End.

    ReplyDelete
  11. A ja dziś z innej beczki - masz już może albo widziałaś książkę kucharską Gwyneth? :-)

    ReplyDelete
  12. Ha, ha, właśnie przed chwilą czatowałam o GP i jej książce na Facebooku z Patrycją:-)
    Książka jest od kilku dni dostępna, ale nie mam jej, ani nie miałam w ręku, ale jak przejrzę i/lub kupię, obiecuję recenzję:-)
    Patrycja mówi, że przepisy są proste.

    ReplyDelete
  13. Widziałam sneak peek przy okazji czytania wywiadu z nią ad książki, kilkanaście przepisów i te są proste, niezbyt pracochłonne, częściowo z dodatkiem mąki pełnoziarnistej i syropami z agawy czy klonowym, zamiast cukru. Pancakes, pieczony kurczak, pieczony kurczak z kluseczkami, ragu z kaczki, różne muffiny, zupa z pieczonych pomidorów, zapiekanka z ziemniaków, brownie, różne proste makarony, burgery z tuńczyka...

    ReplyDelete
  14. Dzięki wielkie Patrycjo, to brzmi lepiej, niż się spodziewałam, i pewnie kupię:-)

    ReplyDelete
  15. I ja widziała już na youtube kilka wywiadów a propos książki. Mam nadzieję, że uda mi się ją dostać w jakimś sklepie internetowym.

    ReplyDelete

Kłaniam się!

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails