27/01/2010

Brownies wg Jo Pratt

Wczoraj, po przeczytaniu u Patrycji o naleśnikach, dla których warto umrzeć, byłam w nastroju by kontynuować moją naukę gotowania i przeglądałam świetną książkę Jo Pratt pt. In the mood for food (W nastroju na jedzenie). Mój wzrok przyciągnęły brownies, które wg Jo są... to die for, czyli takie, dla których warto umrzeć. Odebrałam to jako znak i zrobiłam swoje pierwsze brownies. Jo nie przesadziła - to były nie tylko pierwsze, ale i najlepsze brownies, jakie kiedykolwiek jadłam - a z niejednego pieca już je jadłam, zarówno domowe, jak i kupne. Te są idealne - nie za słodkie, mocno czekoladowe, z dodatkowymi przyjemnymi doznaniami, których dostarczają orzechy pekanowe i suszone wiśnie.

Całe szczęście, że dziś czeka mnie 5 mil piechotą, przynajmniej częściowo odkupię pochłonięte kalorie.
Książki Jo Pratt bardzo polecam - entuzjastyczne recenzje na Amazonie są w pełni zasłużone. Przepisy są w większości proste, ciekawe, a ich efekt,  jeśli sądzić po brownies, spektakularny.
Brownies to kolejny, po mufinach, przysmak, który podbił Polskę po upadku Żelaznej Kurtyny. Może ktoś kiedyś napisze historię polskiej kuchni, od średniowiecza po współczesność, i zanalizuje niechlubne jej zubożenie w zgrzebnych latach komuny (przypuszczam, że opisy uspołecznionej gastronomii czytałoby się jak niezły horror*), oraz gwałtowny napływ kulinarnej wiedzy (nie bez powodu po angielsku używa się zwrotu culinary arts - sztuki kulinarne, tak się nazywa też odpowiednik kierunku typu"żywienie zbiorowe" na tutejszych uczelniach kulinarnych), trendów i oczywiście składników, w ostatnich dwóch dekadach. Chyba nie tylko ja przeczytałabym z zainteresowaniem.

Brownies z orzechami i wiśniami/Chocolate, Cherry and Walnut Brownies

Nagrzej piekarnik do 160 stopni, jeśli używasz piekarnika z termoobiegiem (jeśli nie - do 180). Prostokątną formę (20 x 30 cm,  głęboka na 3-4 cm)  wyłóż natłuszczonym papierem do pieczenia.
W kąpieli wodnej rozpuść 200 g masła i 200 g czekolady 70% kakao. Miksuj 3 duże jaja z 300 g białego cukru i 2 łyżeczkami ektraktu waniliowego tak długo, aż masa będzie jednolita, gęsta i kremowa. Do masy dodaj rozpuszczoną czekoladę z masłem. Następnie dodaj 125 g mąki (zwykłej pszennej), szczyptę soli, 100 g suszonych wiśni i 100 g orzechów pekanowych lub włoskich (w oryginale są włoskie, ale ja wolę pekanowe - nie wiem dlaczego tak jest, ale dużo rzadziej trafiam na nieświeże pekany, niż włoskie, z tego względu najczęściej zastępuję włoskie pekanowymi), wymieszaj.

Wylej masę do formy, powierzchnia nie musi być gładka. Piecz około 25 minut, aż na powierzchni pojawią się pęknięcia.
Poczekaj aż wystygnie, pokrój, wychodzi ok. 9-12 brownies.

Suszone wiśnie sprzedawane są tu w torebkach po 70 g, a miałam tylko jedną, dodałam więc też ok. 30 g jumbo rodzynek z Kalifornii, sprzedawanych tu jako Crimson Raisins - podobnie jak suszone śliwki z Agen, te są droższe, niż "zwykłe" rodzynki, ale smaczniejsze, i większych rozmiarów.

* Z wycieczki do Warszawy, jaką odbyłam w podstawówce (rok circa 1987), zapamiętałam m.in. obskurny bar Zodiak, znajdujący się za Domami Centrum (obecnie Galeria Centrum) przy Marszałkowskiej. Po tryumfalnym wkroczeniu zachodnich koncernów budynek ten zajęła (o ironio historii!) Pizza Hut.
O ile dobrze pamiętam odżywialiśmy się w czasie wycieczki głównie zapiekankami.

15 comments:

  1. Mmm.. uwielbiam brownies, a to brzmi bardzo smakowicie. Zapisuje do wyprobowania :) A ksiazke bym zamowila juz teraz zaraz, gdyby tylko oplata amazonu za wysylke na Wegry byla choc odrobine mniejsza... Marzy mi sie wycieczka do Londynu i wyprawa do Books for Cooks :)

    ReplyDelete
  2. Też bym się przeszła do Books for Cooks...

    Anno Mario, dlaczego ja tak późno odnalazałam Twojego bloga? To jakieś straszne przeoczenie;)

    ReplyDelete
  3. Misiu,

    czekam niecierpliwie, aż wypróbujesz i pokażesz u siebie. Jestem bardzo zadowolona z tego, że robiąc brownies po raz pierwszy trafiłam akurat na ten przepis - naprawdę warte grzechu!
    Kiedy byłam ostatnio w Notting Hill, nie miałam niestety czasu na Books for Cooks czy Travel Bookshop (inspiracji dla księgarni w wiadomym filmie), ale następnym razem nadrobię, mam nadzieję.

    Delie,

    późno czy nie, najważniejsze (i bardzo miłe) jest to, że odwiedzasz:-)
    Pozdrawiam serdecznie!

    ReplyDelete
  4. ja brownies lubię ale raz na ruski rok ,ale rodzina się upomina częściej :D to piekę częściej ,a w tym brownies te suszone wiśnie bardzo mnie kuszą

    ReplyDelete
  5. Hej Margot,

    dzięki za odwiedziny!
    Wiśnie dodają tym brownies smaku, zresztą czekolada i wiśnie to klasyczne połączenie - jak w torcie szwarcwaldzkim na przykład.

    ReplyDelete
  6. Takiego typowego angielskiego brownies jeszcze nie piekłam. Ale zachęciłaś mnie jak nie wiem co!

    ReplyDelete
  7. Przepisów Jo Pratt nigdy nie próbowałam, ale skoro brownies są to die for, to zapamiętam, bo o ile mam przepis na idealne, typowo francuskie ciasto czekoladowe, to idealnych brownies ciągle szukam.

    Ja z wycieczek szkolnych pamiętam McDonald'sa. obowiązkowo, mimo tego, że u mnie w mieście otwarli prawie na początku jak się w Polsce pojawił, więc teoretycznie nie powinna to być aż taka atrakcja.

    ReplyDelete
  8. KaroLino,

    nie wiem, kiedy otwarto pierwszy McDonald's w W-wie, ale wydaje mi się, że jeszcze wtedy nie było - najbliższe fast foodom były te zapiekanki, z przyczep:-)

    ReplyDelete
  9. Jeśli został Ci choć kawałeczek, wrzuć zdjęcie (tak troszkę na nie czekałam:).Chyba mam w sobie coś z mężczyzny, bo jestem wzrokowcem, książek kucharskich bez zdjęć np. nie kupuję;)
    Wiśni suszonych niestety nie mam, ale muszę poszukać, bo mnie zaciekawiłaś.

    ReplyDelete
  10. Dawno zjedzone:-) Obiecuję zrobić zdjęcie następnym razem, choć fotografka ze mnie średnia.
    Wiśnie suszone kupuję u nas w Sainsbury's w dziale z produktami do pieczenia - są obok rodzynek, skórki pomarańczowej etc.
    Ale możesz zastąpić je jumbo raisins. Podejrzewam też, że pewnie zastąpiłabyś też cukier?

    ReplyDelete
  11. Dobre to i szybko znikło:)
    A ja obszukałam dziś sklepy i patrzyli na mnie jak na kosmitę (wiśnie?suszone?). A Sainsbury's u nas nie ma i o. Wszystko jest, skórka pomarańczowa, 10 rodzajów rodzynek organic(małe, średnie, duże, średnio duże i półmałe;P), nawet suszona porzeczka...
    ale wiśni nie:( Ciasto zrobię (masz rację cukier zastąpię syropem:)jak wykombinuję te wiśnie. Bo chcę wiśnie!;)

    ReplyDelete
  12. To się da załatwić:-) Napiszę słówko na priva.

    ReplyDelete
  13. Jakbym już miała Cię kłopotać to prędzej o tę próbkę perfum.
    Czekam na maila:)

    ReplyDelete
  14. Przepraszam za opóźnienie - właśnie wysłałam.

    ReplyDelete

Kłaniam się!

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails