26/04/2009

One wedding and no funeral


Wczoraj byliśmy na ślubie i weselnym przyjęciu naszej przyjaciółki Lizzie, która poślubiła zasiedzianego w Anglii Irlandczyka Eamonna. Użyłam sformułowania 'przyjęcie weselne', gdyż samo 'wesele' mi nie pasowało, kojarzy mi się bowiem z typową polską biesiadą, suto zakrapianą alkoholem, z kapelą rzępolącą Białego Misia, ciągnącą się do białego rana, a czasem, z poprawinami, przez kilka dni. Takie wesela pamiętam z dzieciństwa i dlatego nigdy nie chciałam mieć typowego polskiego, 'wiejskiego' wesela (bo po wojnie także 'miastowi' zaczęli urządzać wesela w stylu wiejskim). Przeczytałam w artykule Gazety pt 'Wykształciuch się żeni, przaśne wesele odpada', że takie wesela są już coraz rzadsze, a młodzi Polacy coraz częściej chcą przyjęć z klasą, które przypominają tutejsze. Wesela w UK są krótsze i mniej wystawne - niewiele par stać na opłacenie alkoholu w całości, zazwyczaj gości podejmuje się szampanem do wstępnych toastów i winem do obiadu, a inne drinki, np. piwo, koktajle czy coś mocniejszego goście kupują sami u barmana (albo specjalnie wynajętego, albo, jak to było na przyjęciu wczorajszym, które odbyło się w pubie, po prostu w barze). Pub zamknięto o północy, ale zarówno my, jak i wiele osób pożegnało się już po 22. Nie było sprośnych przyśpiewek czy rytuałów w stylu oczepin, były za to tradycyjne speeches (przemowy), które wygłaszane są zwykle przez świadka pana młodego i ojca panny młodej, ale na wczorajszym przyjęciu przemawiał zamiast niego starszy brat Lizzie (on także gave her away, czyli podprowadził do ołtarza, do oczekującego pana młodego - kolejna piękna tradycja), gdyż rodzice Lizzie już nie żyją. Te przemowy zwykle są bardzo dowcipne - przytaczane są anegdoty z dzieciństwa i panieńskich/kawalerskich lat młodej pary, by ich delikatnie zawstydzić, a gości rozbawić. Często wynajmowana jest kapela weselna, która zwykle gra po prostu covery znanych przebojów, czasem DJ. Ze wzgledu na pochodzenie pana młodego, na wczorajszym weselu przygrywał zespół mający w repertuarze głównie tradycyjną muzykę irlandzką. Do jedzenia podano całego prosiaka pieczonego na rożnie, rozmaite sałatki i pieczywo, ok. 9 zaserwowano trzy rodzaje sernika (czekoladowy, karmelowy i z truskawkami) oraz tort weselny. Wszystko to jako bufet, nie było zatem stojących godzinami na stołach więdnących wędlin.
Moim ulubionym angielskim obyczajem jest zakładanie na ślub kapeluszy lub tzw. fascynatorów (fascinators)- ozdób do włosów z materiału, sztucznych kwiatów i piór, oraz fakt, że Angielki ubierają się na wesele kolorowo, często w sukienki z wzorami kwiatowymi lub w groszki. I wczoraj na ponad trzydzieści pań zaledwie jedna wystąpiła w czerni.
Młoda para założyła listę prezentową w znanym domu towarowym John Lewis - nie było zatem kopert i zastanawiania się, ile wypada dać w prezencie - sądząc po wątkach na różnych forach, to temat wciąż żywy w Pl. W ogóle w UK bardzo rzadko wręcza się młodej parze gotówkę - nawet jeśli para nie ma listy, zwyczajowo obdarowuje się ich bonami prezentowymi do największych domów towarowych.

No comments:

Post a Comment

Kłaniam się!

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails