23/01/2010

The Music is back!

Miałam dziś pisać o czymś zupełnie innym, ale MUSZĘ podzielić się wielką radością, jaką sprawiła mi wiadomość o nowym albumie Sade, Soldier of Love, który ukaże się 8 lutego (już zamówiłam), po ośmiu (!) latach od ostatniego. Sade wydaje albumy rzadko, czym dręczy spragnionych jej muzyki fanów,  ale za to każdy jej album, dopracowany w najdrobniejszym szczególe, jest wzlotem - jej kariera pozbawiona jest upadków. Mam wielką nadzieję, że Sade, w końcu pół-Angielka zamieszkała tutaj, tym razem zagra też koncerty w UK - przy ostatnich trasach dawała koncerty prawie wyłącznie w USA. Jeśli taki koncert się odbędzie, stanę na głowie, by zdobyć bilet, mam wśród znajomych kilku niemal równie fanatycznych wielbicieli Sade, więc możemy zorganizować wspólną eskapadę.


Muzyka Sade jest ponadczasowa, nawet wytrawny znawca trendów w muzyce popularnej nie mógłby umieścić jej piosenek w jakiejś konkretnej dekadzie. Brzmienie jej zespołu wykracza poza ramy czasowe i trendy, i nie podlega procesowi starzenia się, którego ofiarą padają bardziej konwencjonalne zespoły.
Jej głos to niezwykły instrument,  a  ona sama chyba też posiadła sekret wiecznej młodości, bo jest wciąż niezwykle urodziwa. Ma poza tym własny styl i pod tym względem także ją podziwiam. Jest zresztą absolwentką słynnej szkoły modowej, St Martin's, w Londynie, i sama projektuje swoje kostiumy sceniczne.

5 comments:

  1. Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś o Sade:)
    Fajnie, że będzie nowa płyta.

    ReplyDelete
  2. O, bardzo lubię Sade. :-) Kto nie zna "Smooth Operator"? Ciesze się na nowy album!

    ReplyDelete
  3. dzieki Aniu za info, na pewno kupie.

    ReplyDelete
  4. Nie zapomnijcie napisać do mnie o wrażeniach;-)

    ReplyDelete

Kłaniam się!

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails