29/01/2010

Do przodu na obcasach

Motto blogerki Shoe Girl  (hmm, jaka może być tematyka jej bloga, jak sądzicie?) to: MOST WOMEN PREFER TO TRIP TO HELL IN HIGH HEELS THAN TO WALK FLAT-HEELED TO HEAVEN (Większość kobiet woli się potykać na wysokich obcasach idąc do piekła, niż iść do nieba na płaskich).
I choć zasadniczo się zgadzam, to jednak skłamałabym, gdybym powiedziała, że wygoda się kompletnie nie liczy. Butoholiczka, bardziej niż inne kobiety, wie, że niechybną oznaką starzenia się jest to, że komfort noszenia staje się równie ważny (nie ważniejszy - na to trzeba czekać do circa 60-tych urodzin), co wygląd buta. Nieprzypadkowo tortury, jakie mogą powodować niewygodne buty, to motyw w kilku najbardziej znanych baśniach. Gdy Mała Syrenka zyskuje nogi, odczuwa ból, jakby stąpała po nożach. W niemieckiej wersji Kopciuszka braci Grimm, Aschenputtel, która jest bardziej brutalna, niż Kopciuszek francuskiego bajkopisarza Perraulta, złe siostry odcinają sobie kawałki stóp, by zmieściły się w pantofelek, zgubiony przez wybrankę Księcia (swoją drogą, dlaczego Książę identyfikuje ukochaną po pantofelku - czyżby nie zapamiętał jej twarzy? Bracia Grimm ujawniają tu być może swój fetyszyzm, bo chyba nie chcieli przez to powiedzieć, że książę był zbyt pijany?). 
W mej dwudziestej dekadzie nie trzeba mi było zachęty w osobie księcia z bajki, by truchtać na 12-centymetrowych obcasach - czysta estetyczna przyjemność, jaką czerpałam z pary pięknych butów na stromych szpilach aż nadto wynagradzała mi tortury spędzania 12 godzin na obcasach. A także incydenty typu zaczepka pewnego Londyńczyka, który kiedyś podszedł do mnie w sklepie pełnym ludzi (specjalnie, bo nie chciał mnie przestraszyć) i zaznaczając, że NIE chce się ze mną umówić, powiedział, że dawno nie widział tak pięknych nóg, po czym, zażenowany bardziej niż ja (odczuwałam raczej miłe łaskotanie komplementu), szybko się ulotnił. Z pewnością ten i inne komplementy zawdzięczam w dużej mierze uszlachetniającej figurę mocy obcasów - nie jestem wysoka i nie mam nóg "po pachy" (chyba do śmierci nie pozbędę się pretensji do genów, że tak mnie oszukały - nie znoszę przeciętności, a mój średni wzrost jest doskonale przeciętny - w środku jestem strzelista jak najśmielsze kreacje mistrza Louboutina).
Teraz, pracując z domu, mam na sobie głównie, o zgrozo, płaskie Uggs (ale przynajmniej oryginalne Ugg Australia, a nie imitacje, jakich tu zatrzęsienie na ulicach) - na zimę w angielskim domu nie ma nic lepszego. Nie wyszłabym jednak w nich między ludzi, chyba że szantażowana. Zaczęłam się zastanawiać, czy można znaleźć święty Graal - buty na obcasie I wygodne. Powiecie, że to oksymoron, ale może są takie rzadkie okazy?
Moje śledztwo zaowocowało dwoma modelami. Pierwszy to tzw Mary-Janes (to nie nazwa modelu, lecz fasonu) paryskiej marki Repetto. Repetto to nazwa doskonale znana w świecie baletu - firma ta produkuje bowiem buty dla tancerek i tancerzy baletowych, i największe sławy tańczą w baletkach tej marki. Repetto ma drugą linię - buty dla "zwykłych" kobiet, stosuje jednak w produkcji tych butów te same technologie i dlatego eksperci ze świata mody wiedzą, że balerinki Repetto są najwygodniejsze.  Te Mary-Janes również, jak zapewnia Claudia Croft, udzielająca porad modowych w Sunday Times, są ponadprzeciętnie wygodne, a mają obcas 8.5 cm!
W UK można je kupić m.in. w moim ulubionym Asos.

Mogłam się spodziewać, że drugie wygodne buty znajdę wśród skandynawskich producentów. Szwedzka firma Hasbeens była do tej pory insider secret świata mody - znana głównie wtajemniczonym faszonistkom. Teraz, dlatego, że ma je na sobie w kilku scenach sequela Seksu w Wielkim Mieście Sarah Jessica Parker, na pewno zapanuje na nie moda. Mające 9 cm obcasy (jak na tę markę -suuperwysokie, co podkreśla nazwa modelu - Super High) i podeszwę zrobiono z drewna lipowego. Nie  wypróbowałam, ale przeczytałam wiele entuzjastycznych opinii, potwierdzających reputację Swedish Hasbeens jako butów bardzo komfortowych. Firmowy sklep internetowy wysyła na cały świat.



11 comments:

  1. Uwielbiam Repetto - robię najpiękniejsze balerinki na świecie:)

    ReplyDelete
  2. Obydiwe pary butów śliczne. Szkoda, ze w ogóle nie chodzę na obcasach. :/ Jestem dośc wysoka, mój mąż jest tego samego wzrostu - to po pierwse, a pod drugie - nie...umiem. :) Najlepiej czuję się w martensach (tak, tak, ciekawe kiedy zacznę wyglądać groteskowo)trampkach i balerinkach właśnie. Ale strasznie zazdroszczę kobietom, dla których wysokie nie stanowią tajemnic. Cóż jest bardziej kobiecego niż czerwona albo czarna szpila?

    ReplyDelete
  3. Właśnie, Repetto:)
    Jeśli chodzi o drewnianą podeszwę, mam pewne trudności, ona nie współpracuje i cała stopa też jest sztywna, łatwo o skurcz, co nie jest zabawne na 12cm obcasach (z koturną).
    Taki komplement to skarb. Więc skończ już z tym marudzeniem, że jesteś za niska;)

    ReplyDelete
  4. Delie,

    jest jeszcze taka marka, French Sole - też mają ładne balerinki, i ogromny wybór. Czy Repetto można kupić w Pl?

    Dragonfly,

    no tak, ja zwykle byłam o co najmniej 10cm niższa od moich partnerów, mąż też ma 1.80 cm, więc bez obawy mogę się podwyższać:-) Koleżanka kiedyś nazwała mnie "kobietą obcasową":-) Martensy mi się podobają, ale na innych;-)

    Patrycjo,

    masz rację, dlatego chciałabym bardzo je przymierzyć, ale w UK są tylko w jednym sklepie.
    Obiecuję, że już więcej nie będę marudzić, cross my heart and hope to die:-)
    Apropos "to die" widziałaś niżej, jak mnie Twoje naleśniki "to die for" zainspirowały?

    ReplyDelete
  5. "w środku jestem strzelista jak najśmielsze kreacje mistrza Louboutina" - :))))) cudne!

    ReplyDelete
  6. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  7. Ja tez uwielbiam obcasy i na obcas poniżej 10 cm to wogole nie patrze:)

    ReplyDelete
  8. Delie,

    serdecznie dziekuję!

    Monikucho,

    to jest nas dwie:-)
    Dzięki za komentarz.

    ReplyDelete
  9. Jak ja lubię Repetto, uwielbiam je za wygodę i urodę. Druga ukochana marka to Tod's. Wydam na nie prawie każde pieniądze.

    ReplyDelete
  10. Widzę, że pisząc o Repetto trafiłam w gust wielu:-)
    Lo, dzięki za przypomnienie o Tod's, ponoć najwygodniejszych do prowadzenia samochodu.

    ReplyDelete

Kłaniam się!

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails