11/01/2010

A do jajka i żołnierzyków...

...potrzebna jest sól. Mieszkam w kraju ekscentrycznych zbieraczy, gdzie niepijąca herbaty kobieta z kolekcją 400 czajniczków nie jest okazem niezwykłym. Ta possesion obsession (obsesja posiadania) doprowadziła np. Ann Atkin z hrabstwa Devon do zgromadzenia ponad 2 tysięcy krasnali ogrodowych - w znacznie słabiej niż południowy wschód zaludnionym West Country (w tym regionie leży wielkiej urody zresztą Devon) wyjątkowo obrodziło ekscentrykami, złośliwi mówią, że to z powodu inbreeding (pokrewieństwa między rodzicami). Nie brakuje też, rzecz jasna, kolekcji pojemników na sól i pieprz. Przyznam, że ich wybór, rozmaitość i często oryginalny, estetycznie wyrafinowany wygląd sprawiają, że rozumiem pęd do kolekcjonowania.
Mr and Mrs znanego projektanta, Jonathana Adlera - tylko kto będzie pieprzył, a kto solił?

Tego samego projektanta wieloryby:

Roboty niedługo będą nas wyręczać w gotowaniu - na razie solą i pieprzą:

Z tymi maracas możemy solić i pieprzyć w gorącym latynoskim rytmie:


Kiedy przypatrzyć się bliżej, widać, że "śnieg" w jednym pojemniczku ma kształt liter "P", a w drugim "S":



No comments:

Post a Comment

Kłaniam się!

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails