Dziś Bonfire Night, zwana też Guy Fawkes Night. Remember, remember, the 5th of November... - to zdanie zna tu każdy. Zanim przyjechałam do UK, nigdy nie słyszałam o tej tradycji, choć od niemal kołyski jestem Anglofilką. Może dlatego, że to rocznica upamiętniająca stłamszenie spisku katolików? Przypomina mi się przy okazji, że kiedyś na forum Gazety ktoś, kto wybierał się do Anglii zapytał, czy w Anglii jest, jak w Pl, większość katolików. Byłam zszokowana ignorancją, i religijną, i przede wszystkim historyczną, tej osoby. Czyżby nigdy nie słyszała o Henryku VIII i jego sześciu żonach? O ściętej Annie Boleyn? O kościele anglikańskim? Nigdy nie widziała filmu o Tudorach, nie czytała książki, w której występują jak najbardziej żonaci i dzieciaci duchowni anglikańscy? Mawia się, że niewiedza to błogosławieństwo (ignorance is bliss), ale z drugiej strony, że wiedza to potęga (knowledge is power) - wg mnie w większości przypadków to drugie jest bliższe prawdy.
Wracając do dzisiejszej rocznicy. Upamiętnia ona rozbicie tzw. Spisku Prochowego (Gunpowder Plot). Spisek ten uknuła niewielka grupka zagorzałych katolików, którzy chcieli wysadzić Parlament w czasie, gdy rezydował w nim król Jakub I, zabić go i tym samym spowodować powrót katolicyzmu. Konspiratorom udało się ukryć 36 beczek prochu w piwnicach Parlamentu. Plan się nie udał - król został ostrzeżony przez anonimowego donosiciela, a jego ludzie wpadli do piwnic i znaleźli w nich beczki oraz jednego ze spiskowców, Guy Fawkesa, którego poddano torturom i skazano na śmierć. Co roku spala się jego kukłę. Jak kraj długi i szeroki, organizowane są także pokazy ogni sztucznych.
Do dziś przed jedyną w roku wizytą królowej (która jest głową kościoła anglikańskiego) w parlamencie, rytualnie sprawdza się piwnice. Ta historia wyjaśnia także, dlaczego Anglicy przez stulecia byli podejrzliwi wobec, a nawet szykanowali, katolików. Jej echa można też odnaleźć w komiksie V for Vendetta i filmie nakręconym na jego podstawie.
tak, niechęć do katolików pojechała za nimi aż do USA, gdzie jeszcze w latach 60 zarzucano Irlandczykowi JFK, że będzie bardziej lojalny wobec Watykanu niż Waszyngtonu - dyskusja wokół jego religii była bodaj bardziej ożywiona niż ostatnio ta na temat rasy Obamy. Ciekawe, czemu w ogóle się nas o tym nie uczy?
ReplyDeleteBardzo dziękuję za ten ciekawy komentarz, też się nad tym zastanawiałam.
ReplyDeleteNie wiem, jak było u Was, ale ja chodziłam na angielski w podstawówce ( o rety - to coś ok. 20 lat temu) w ostatnich klasach i już wtedy nasza Pani opowiadała nam o tym święcie i o paleniu kukły Guy'a Fawkesa.
ReplyDeleteJa miałam dość pogmatwaną edukację (2 lata w jednym liceum, 1 rok stypendium w Danii, ostatni rok w innym liceum), więc mogło mnie akurat ominąć:-) Muszę też dodać, że miałam świetną nauczycielkę angielskiego w tym pierwszym liceum, miałam rozszerzony angielski (6 godz w tygodniu) i z przyjemnością na nie chodziłam.
ReplyDelete