Maluję się od lat podobnie: 'przydymione' oko, jasnoróżowe, blade usta. Wyraziste oczy i delikatnie podkreślone usta pierwsza spopularyzowała Brigitte Bardot, a potem naśladowały ją inne seksbomby, np. Pamela Anderson. Ponieważ oczy są moim największym atutem, zawsze wybieram podkreślenie ich, usta pozostawiając dyskretnymi. Jednak ostatnio naszła mnie chęć, by użyć czerwonej szminki. Może to z powodu fascynacji modą lat 40. zeszłego wieku, a może to wpływ kultowego serialu Mad Men, gdzie aktorki mają makijaż sprzed ery Bardotki, a zatem precyzyjnie podkreślone czerwienią usta i idealnie dopasowany do szminki lakier do paznokci. Tak się przy tym szczęśliwie złożyło, że czerwone szminki są modne, a firmy kosmetyczne dwoją się i troją, by każda kobieta odnalazła 'swój' odcień czerwieni. Bestsellerem Diora jest szminka Red Premier, która najpiękniejszą aktorkę na świecie, Monikę Belluci, czyni jeszcze bardziej zmysłową. Za znacznie bardziej przystępną cenę można też kupić doskonałą matową czerwień z nowej 'matowej' kolekcji makijażu Revlona. Cała ta niewielka kolekcja, składająca się z kilku odcieni pomadki, różu, konturówki i cieni do oczu, jest godna polecenia (osoby, które czytały moje poprzednie zachwyty nad kosmetykami tej firmy zapewniam, że nie pracuję dla Revlona). Bardzo trudno znaleźć kolorowe kosmetyki, które nie zawierają błyszczących drobinek, a przy tym mają ładne odcienie. Mam już szminkę z tej kolekcji (różową Pink Pout) i w odróżnieniu od wielu innych matowych pomadek, ta nie wysusza ust, ma lekką konsystencję i całkiem przyzwoicie się trzyma. Polecam osobom, które nie lubią kosmetyków z miką i innymi nabłyszczaczami. Matowa kolorówka ma też dodatkowy atut - kobiety w pewnym wieku powinny unikać makijażu z błyszczącymi drobinkami, gdyż zbierają się one w zmarszczkach, niepotrzebnie je podkreślając. Nazwa czerwonej szminki z tej kolekcji mówi sama za siebie: Really Red (Naprawdę Czerwona).
Są kobiety, które malują usta wyłącznie na czerwono i jest to ich znak rozpoznawczy, np. Paloma Picasso (która swego czasu nawet zaprojektowała własną szminkę) czy londyńska projektantka Lulu Guinness.
Trudno mi się rozstać z moim sprawdzonym duetem ciemne oko-jasne usta, ale próbuję, szczególnie na wieczorne wyjścia. Połączenie przydymionych oczu z czerwonymi ustami jest zdecydowanie zbyt wampowate i elegancki makijaż tego rodzaju udaje się nielicznym, wyjątkowo uzdolnionym wizażystom. Większość z nas powinna się trzymać złotej zasady: albo usta, albo oczy.
Tak, czerwona szminka zawsze działa o ile się trzyma tej zasady, ze cała reszta jest neutralna, więc ja do czerwonej szminki (Ruby Red) noszę tylko tusz i homeopatyczną ilość jasnego różu (a mam jasną cerę). Działa piorunująco, sprawdziłam;)
ReplyDeleteB. dobre określenie - "homeopatyczną ilość":-)
ReplyDeleteNo tak, bo ona (szminka) nie znosi konkurencji;) Z czerwoną szminką to jest jak z małą czarną: wiele ślicznych, niewiele ci pasuje. Niewiele też trzeba do niej dodatków. Jak dobra - mówi sama za siebie. Ja długo szukałam idealnej pomadki, czerwień czerwieni nie równa. Kryjąca, przejrzysta, matowa, tępa, perłowa. No i same odcienie: wiśnia, jarzębina, koral, czereśnia, burgund, ruby red, krwista czerwień. Tyle odcieni ile cer, oczu i włosów. No i ile odwagi i nastroju. Dlatego kupujemy nowe odcienie, wracamy do tych sprzed lat. Są takie na które nie mam odwagi (Revlon, Love that Red) bo z moją jasną cerą to wybuchowa mieszanka, ona wręcz krzyczy na mnie, może jak będę starsza. Są tez plusy, do takiej szminki, biżuterię można sobie darować albo mocno ograniczyć i tak pozostanie w tle tej szminki;) A Really Red, sama w sobie piękna,, ma taki przytępiony, ciemnawy odcień na mnie. Naprawdę niełatwo dobrać czerwoną pomadkę. Mam śliczną czerwień- jakby koral (YSL, Rouge Pur 139), nie wybrałabym takiego koloru sama, dostałam od Mamy i kurcze, jest fajna na dzień, pięknie nabłyszcza, jak wklepię odrobinę palcami jak błyszczyk daje taki efekt świeżych, dziecięcych ust jak po zjedzeniu owoców. Ale np. MAC (Lustre, Cockney), to już czysta zmysłowość (ale z klasą), żadnych półśrodków;)
ReplyDeleteWspominałam może, że o kosmetykach i modzie to ja mogę długo?:) A Ty mnie tylko do tego popychasz takimi postami;)
:-) Oj, będę popychać:-)
ReplyDeleteJestem ciekawa, co sądzisz o słynnej Russian Red MAC'a (intensywna, matowa, zimna czerwień) i Red Premier Diora?
Tę ostatnią mam, ale to jednak nie mój odcień.
Russian Red nie pamiętam (a chyba oglądałam), a Diora nie widziałam, zerknę przy okazji i się podzielę wrażeniami:)
ReplyDelete