20/06/2014

Pożądanie w cieniu lipy

Astronomiczne ceny nie tylko nieruchomości, ale także ziemi, sprawiają, że Wielka Brytania zajmuje niechlubne pierwsze miejsce w Europie pod względem powierzchni nowych domów - są one najmniejsze. Nawet wydzierający ziemię morzu Holendrzy budują większe nieruchomości, nie mówiąc już o Niemczech czy Polsce, gdzie także procent prywatnych budów jest znacznie większy - około 50%, podczas gdy w Wielkiej Brytanii tylko niecałe 10% nowych domów budowanych jest prywatnie (tzw. self-builds), głównie przez architektów i ludzi ponadprzeciętnie zamożnych. Ma to związek nie tylko z cenami, ale także bardzo rygorystycznymi przepisami dotyczącymi stylu i estetyki. Dzięki temu w Wielkiej Brytanii nie ma, jak w Polsce, neonów szpecących stare kamienice, ani talerzy satelitarnych na zabytkowych budynkach, nie ma naćkanych wszędzie billboardów ani bazarowej pstrokacizny, albo plastikowych, XXI- wiecznych okien w  XIX- wiecznym domu. Nie ma baraków psujących piękne krajobrazy, rdzewiejących wraków samochodów w obejściach, nie ma całej tej architektonicznej anarchii i podejścia "wolnoć- Tomku-w -swoim-domku" - tu każdy właściciel, jeśli chce np. rozbudować dom, musi nie tylko dostać na to pozwolenie, po uprzednim przedstawieniu dokładnych planów, ale też poinformować o tym bezpośrednich sąsiadów, którzy mogą te plany oprotestować.
Takie przepisy są zatem obosieczną bronią, bo choć chronią nas wszystkich od brzydoty, budowa domu od podstaw wymaga spełnienia ostrych wymagań, i to wyjaśnia, dlaczego tak niski procent Brytyjczyków decyduje się na budowę, i dlaczego tak wielu z nich to architekci lub właściciele firm budowlanych. Znakomita większość*, która chce kupić nowy dom, zdana jest na developerów. W dodatku tutaj właściwie wszystkie nowe nieruchomości sprzedawane są "pod klucz" - z pełną armaturą w łazienkach i meblami kuchennymi. Owszem, możesz zażyczyć sobie niestandardowe wykończenie i wybrać wszystko z katalogu, ale developer dolicza sobie taki narzut na takie materiały, że to się zupełnie nie opłaca. Zatem i nasz dom będzie miał standardowe krany, zlewy, kolor ścian itp.

I stąd tytułowe pożądanie w cieniu lipy (w ogrodzie mamy drzewo lipowe, nie wiązy) - indywidualny charakter mogę osiągnąć dzięki meblom itp, ale wiele z nich jest poza moim zasięgiem. Mam jednak nadzieję, że będzie to dom ciepły i przytulny, z dużą dozą duńskiego hygge. A na pewno będzie w nim dużo książek, oraz książek kucharskich i sów - te dwie moje kolekcje to najważniejsza część mego ziemskiego dobytku, oprócz ubrań, bo, jak powiedziała Carrie Bradshaw, patrząc na swą pękającą w szwach graderobę: I like my money right where I can see it - in my closet.
Duże drzewo w nowym ogrodzie to w UK rzadkość - ale my mamy taką lipę


*Która jest jednocześnie mniejszością - Brytyjczycy wolą stare nieruchomości, szczególnie z epoki georgiańskiej, mniejsza z tym, że kiepsko ocieplone, pełne przeciągów, wilgotne i że każdą zimę spędzają w pięciu swetrach: dla większości stare jest zawsze lepsze od nowego, i najwyższe ceny osiągają nieruchomości pamiętające czasy Jane Austen.

5 comments:

  1. Duze drzewo w nowym ogrodzie to faktycznie rzadkosc, fajnie ze udalo Wam sie kupic dom z takim ogrodem. My ostatnio patrzylismy na domy Taylor Wimpey pod Bicester ale wlasnie rozmiar ogrodkow (4m x 6m) nas odstraszyl. Musze jednak przyznac, ze po roku mieszkania w 350-letniej chatce zaczynam tesknic za czyms przestronnym i cieplym bo kolejna zima w pieciu swetrach mi sie nie usmiecha.

    ReplyDelete
  2. Serdecznie gratulacje, dom z opiekuńczym drzewem to wspaniała sprawa. Życzę Ci wiele radości z urządzania.

    ReplyDelete
  3. Magdo, hi, hi, nasze wynajęte lokum nie było takie stare, ale i tak doskwierały mi typowe angielskie "atrakcje", typu nieszczelne okna, butwiejące ramy etc. Nowy dom nie jest domem marzeń (mnie się marzy "Grand Design" i passive house, zbudowany na nasze zamówienie:-)), nie uciekłam od osobnych kranów itp, ale jest dużo lepiej ocieplony i energy efficient, spodziewamy się znacznie niższych rachunków za energię. No i mieliśmy szczęście z ogrodem, udało nam się kupić dom narożny, sąsiednie ogródki są jednak mniejsze (kupiliśmy od Persimmon, ale Taylor Wimpy i Persimmon to zdaje się siostrzane spółki, tu jest niestety mała konkurencja).

    ReplyDelete
  4. Piarello,

    serdecznie dziękuję i pozdrawiam!

    ReplyDelete
  5. Cieszę się, że będziesz na swoim, mnie też czeka niebawem zmiana lokum :) Przytulny i skandynawski w stylu dom/mieszkanie to też moje marzenie. Pozdrawiam :)

    ReplyDelete

Kłaniam się!

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails