Dziś jednak jestem w nastroju Pollyannowym, a to za sprawą plakatu poniżej. Tekst ten krążył kiedyś emailem, ale dopiero tak przedstawiony naprawdę skłania do zadumy i, jak tu mówią, liczenia błogosławieństw, jakimi nas obdarzył los, przez sam fakt, że urodziliśmy się w Europie.
08/04/2010
Na chandrę
Jako dziecko uwielbiałam Pollyannę. Tytułowa bohaterka jest tak nieustająco, nienaturalnie wręcz über-optymistyczna, że przymiotnik pollyannaish wszedł do słownika współczesnej angielszczyzny, i oznacza unreasonably optimistic (bezzasadnie, nierozsądnie optymistyczny). Wielokrotna lektura nie pozostawiła jednak śladów na mej osobowości, bo coraz częściej wygłaszam sądy, których nie powstydziłaby się archetypowa "zgryźliwa tetryczka" (grumpy old woman) - niechybny objaw nadgryzienia zębem czasu (niedługo moje urodziny, myśli o przemijaniu zatem coraz częściej, niezaproszone, wpadają w odwiedziny). W UK jest taka seria programów, pod tytułem Grumpy Old Men i Grumpy Old Women (programy podzielono wg płci, co samo w sobie domaga się analizy - czy mężczyźni są zgryźliwi inaczej? czy narzekają na inne sprawy, niż kobiety?), w której różne znane postacie publiczne (dziennikarze, parlamentarzyści, pisarze, satyrycy etc) narzekają. A ja przytakuję im gorliwie i ze śmiechem - jest to bowiem naburmuszanie się naszpikowane typowym angielskim humorem.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Dziękuję, tego mi trzeba było...
ReplyDeletePrzypomina mi się piosenka Kazika: "Hej hej inni mają jeszcze gorzej" z refleksyjnym zakończeniem "Ale nie da ukryć się, że są tacy, którym jest lepiej..." :)
ReplyDeleteStaram się panować nad skłonnością do porównywania się z tymi, którzy mają lepiej, bo to najprostsza droga do depresji. Ale nie jest to łatwe...
ReplyDeleteMoim absolutnym ideałem jest nieporównywanie się z nikim, także tymi, którzy mają gorzej. Bo to ma dwa końce, skłania do pewnej bezczynności, skoro tyle już mam. Oczywiście, na jakimś poziomie czuję się szczęśliwa, że mam co jeść, w co się ubrać, pracuję i mam gdzie mieszkać. Ale równie oczywistym jest, że po zaspokojeniu podstawowych potrzeb pojawiają się inne i "inni mają gorzej" małą jest pociechą. I nie wiem, czy powinno nią być.
ReplyDeleteTak, masz rację, myślę, że autorom tego plakatu nie chodziło może o to, by się pocieszać kosztem tych, co mają gorzej, lecz raczej o to, by czytający docenili rzeczy (jak umiejętność czytania), które uważamy za oczywiste w naszej kulturze. Niby o tym wiemy, ale nie zaszkodzi sobie od czasu do czasu przypomnieć.
ReplyDelete