Palace House |
Ale dla znakomitej większości odwiedzających Beaulieu to przede wszystkim bogata kolekcja samochodów oraz innych pojazdów, od najstarszych, zabytkowych modeli, po najnowsze pojazdy Formuły I. Mnóstwo znajdujących się tu wehikułów to niezwykle rzadkie i cenne egzemplarze (mówimy tu o sumach nie sześcio-, lecz siedmiocyfrowych), w dodatku to oryginały, a nie kopie.
Muzeum jest wielkie, ale całą posiadłość można zwiedzić dzięki miniaturowej kolejce, Monorail (to kolejna unikalna rzecz), która kursuje wysoko nad głowami zwiedzających, i to nie tylko na zewnątrz, ale także w środku głównego budynku z samochodami.
Nicholas w wagoniku Monorail |
To także miejsce, które spodoba się fanom filmu: znajdują się tu niektóre słynne wehikuły Jamesa Bonda (oryginały) w specjalnym James Bond Experience, oraz pamiętne pojazdy z filmów i seriali, np. latający Ford Anglia z filmów o Harrym Potterze czy też Mini Jasia Fasoli:
Jaguar Bonda z Die Another Day |
Jest też World of Top Gear - maniacy tego programu, których są miliony (każdy odcinek ogląda średnio 350 mln widzów na całym świecie**), mogą zobaczyć jak zawsze histerycznie śmieszną prezentację oraz różne wraki z pamiętnych challenges (wyzwań). W naszym domu oglądanie Top Gear to uświęcony rodzinny rytuał, zatem była to świetna zabawa.
Świat Top Gear (zdjęcie zrobione z Monorail) |
* Petrolhead (petrol - paliwo, benzyna w British English, Amerykanie na benzynę mówią gas; head - głowa) - nie mam pojęcia, jak ten neologizm oznaczający automaniaka jest tłumaczony na polski, a jakoś być musi, bo to słowo pojawia się w najpopularniejszym programie telewizyjnym świata, czyli Top Gear. Trójka prezenterów to oczywiście ultimate petrolheads, i tak są często opisywani w tutejszych mediach. Chyba już pisałam, że Jeremy Clarkson, wyłączając pasję samochodową, jest moim soulmate, moim duchowym "jednojajowym bliźniakiem" - co niedzielę, czytając jego felieton, stwierdzam, że mamy dokładnie te same poglądy i spostrzeżenia względem niemal wszystkiego. Jeśli chcecie wiedzieć, co myślę o Kubusiu Puchatku, Rosjanach, polityce, angielskiej obsesji na punkcie nieruchomości i wszystkiego, co stare, etc, etc, poczytajcie Clarksona.
** Choć podejrzewam, że za granicą niektóre dowcipy są ucinane, i to nawet nie dlatego, że zagubiłyby się w tłumaczeniu (jak mi donoszą szpiedzy, tłumaczenie polskie i tak kuleje), ale że nawiązują do osób i aktualnych wydarzeń w UK - trzeba tu mieszkać, by je załapać.
Wszystkie zdjęcia, poza czwartym, mojego autorstwa.
Samochody moze niekoniecznie, ale to ekstrawaganckie stare zamczysko bardzo mi sie podoba :)
ReplyDeleteNieopodal mojego miejsca zamieszkania tez jest miejscowosc o nazwie Beaulieu, czyli "piekne miejsce". Tyle ze po francusku wymawia sie to jakby "boliy".
Bilety wstępu są za drogie, żeby tam się wybrać tylko do pałacu;-)
ReplyDeleteNo właśnie specjalnie zaznaczyłam, jak się wymawia - wiele nazw wlasnych w Anglii wymawia się zupełnie inaczej, niż można by się spodziewać;-)
Bardzo dziekuje za ten post Aniu. Kolejna rzecz na liscie "do zwiedzenia". : ) A mowi to i fanka palacow i samochodow, a Top Gear to juz w ogole! (i zgadzam sie, ze panowie czesto nawiazuja do najnowszych wydarzen czy postaci brytyjskich). Duzo znajomych w Polsce uwaza, ze to nie jest wybitny program, a ja im ciagle powtarzam, ze trzeba byc na czasie z tym co sie dzieje na wyspach, aby duza czesc dowcipow zalapac. A ogladam bardziej z milosci do Clarksona i jego poczucia humoru, niz dla maszyn, rzecz jasna. :D (choc pozostala dwojke tez darze wielka sympatia). Pozdrawiam!
ReplyDeleteSkoro nawet na moją głęboką prowincję dotarły wieści o Beaulieu (też zawsze czytałam nazwę z francuska :) ) i tamtejszym Muzeum Motoryzacji, znaczy, ze miejsce naprawdę warte jest odwiedzenia. :) Kolejna kapitalna wycieczka!
ReplyDeleteSwoją drogą, jak wobec tego należy wymawiać nazwisko zamieszkującej Beaulieu rodziny?
Karolino,
ReplyDeletekolejna rzecz która nas łączy - fajnie:-)
Ja też oglądam TG dla dowcipów i wywiadów, jako fanka Jeremy'iego (Jamesa i Richarda też lubię), bo na samochodach nie znam się zupełnie.
Wiedźmo,
nie wiem, czy jest jeszcze muzeum motoryzacji, które dorównują ilością i jakością zbiorów temu w Beaulieu - chyba nie. Kiedy tam byliśmy, było dużo turystów zagranicznych, w tym wycieczka szkolna z Francji (ja na wycieczki jeździłam na Westerplatte:-))
Montagu wymawiają Montakiu.