Prośbą i groźbą zmusiłam męża do zakupienia kilku dyń i mam nadzieję, że pójdzie za ciosem i zrobi mi halloweenową sowę wg instrukcji Marthy Stewart. Te poniżej pochodzą właśnie z jej strony. Jak pewnie sami zauważyliście, tylko uprzejmość nie pozwala Wam tego komentować, obsesja na punkcie sów przybiera już u mnie postać wymagającą leczenia.
Przy okazji wpadły mi w oko te torebki z Topshopu - można je nosić nie tylko na Halloween. Albo, zamiast torebki, sprawić sobie tę bransoletkę z ASOS. Nie dla arachnofobek... a może właśnie tak? Na zasadzie oswojenia się?
No comments:
Post a Comment
Kłaniam się!