06/01/2012

Podsumowania i polecanki - telewizyjnie

Zacznę od końca, czyli od tego, co oglądaliśmy w listopadzie i grudniu, a nawet w styczniu - bo 1 stycznia powrócił niezrównany Benedict Cumberbatch jako Sherlock Holmes. To niesamowite, że serial pokazany w sezonie ogórkowym, złożony z 3 odcinków o nietypowej długości, zdobył tak liczną publiczność (ja mikroskopijnie się przyczyniłam) - zarówno Steven Spielberg, David Bowie, jak i inni luminarze kultury zaliczają się do miłośników współczesnego Sherlocka. Peter Jackson jest takim fanem, że gdy Martin Freeman czyli Dr Watson z wielkim bólem odmówił roli Bilbo Baggingsa w Hobbicie, bo był związany umową z BBC na kolejne odcinki SH, Jackson opóźnił kosztującą 500 milionów dolarów (!) produkcję, by Freeman wywiązał się z umowy, a potem zagrał u niego (za rok o tej porze Freeman będzie supergwiazdą). Nowy odcinek nie zawiódł, szczególnie tych, którzy zastanawiali się, jak sprawy wyglądają, jeśli chodzi o "te sprawy" - nie zdradzę, do której drużyny, jak tu mówią, Sherlock przynależy. Zobaczyliśmy po raz pierwszy sypialnię Sherlocka, wraz z sugestią co do tego, co w tej sypialni mogłoby się zdarzyć. Obejrzyjcie koniecznie.
Ciekawostka z mojego poletka - płaszcz, który w serialu nosi Sherlock, pochodzi od legendarnej marki Belstaff, znanej przede wszystkim ze skórzanych kurtek motocyklistów, które nosił prywatnie i w filmach Steve McQueen. Mimo, że ten model, o nazwie Millford, nie jest tani (drobne £1 350), Belstaff nie może nadążyć z produkcją, a chętni muszą czekać w kolejce.
Cofamy się do grudnia: jednym ze świątecznych frykasów, którymi uraczyła nas BBC, była nowa adaptacja Great Expectations, ze wzbudzającą kontrowersje ("za młoda") Gillian Anderson w roli Miss Havisham, moim zdaniem całkowicie pasującą do tej roli - Anderson w ostatnich latach stała się specjalistką od ról dickensowsko -wiktoriańskich, pamiętacie ją zapewne w Bleak House, a być może udało Wam się też zobaczyć polecaną tu ekranizację Szkarłatnego Płatka i Białego, gdzie była niemal nie do rozpoznania w roli burdelmamy - wyrodnej matki Sugar. O wybitnej urodzie Douglasa Bootha już wspominałam - wzbudziła tu ona sensację, łącznie z komentarzami typu: "To najpiękniejszy mężczyzna, jakiego w życiu widziałam". Przerażający dla mnie fakt: urodził się w 1992 roku. Tu w reklamie Burberry:
Ponure listopadowe wieczory zyskały ogromnie, gdy na mały ekran wróciła otaczana w UK obsesyjnym uwielbieniem Sarah Lund w drugiej serii Forbrydelsen (The Killing II). Ten serial to tylko jeden z wielu powodów, dla których kocham Danię i Duńczyków, a druga seria, choć o połowę krótsza, była równie wciągająca. Co niesamowite, to jak bardzo Lund podbiła serca Brytyjczyków - mimo napisów, serial ten zdobył Baftę dla najlepszego serialu niebrytyjskiego, pobiwszy takich konkurentów, jak amerykański, a więc bez napisów i w dodatku bardzo glamourous, Mad Men - czasem Wyspiarze naprawdę wiedzą, co dobre.
Serialem, który zebrał sporo nagród, był Mildred Pierce. Przeczytawszy o gorących scenach miłosnych - Sunday Times dysząco pisał o love scenes that make steam look dank and moss-ridden, spodziewałam się kamasutrycznych bezeceństw. Rozczaruję Was - może ja za dużo oglądam filmów przyrodniczych, ale MP to żadna porn-HBO- grafia, więcej "momentów" widziałam w cudownym serialu dokumentalnym BBC, Frozen Planet, o którym za chwilę. Cieszy jednak to, że gwiazda formatu Kate Winslet nie umieszcza w umowie słynnej klauzuli no nudity (jak np. Julia Roberts), bo to świadczy o jej profesjonalizmie. A jeszcze lepsze jest to, że MP pozwoliło mi poznać nowy smak: dieta złożona z kryminałów, wiktoriańskich/georgiańskich romansów itp wzbogaciła się o nowe danie: historię zwykłej kobiety, usiłującej utrzymać się na powierzchni, która, jak większość z nas, stara się po prostu przeżyć jak najlepiej każdy kolejny dzień, mając jednocześnie wrażenie, że wspina się po omacku na stromy szczyt.
Frozen Planet to jeden z tych olśniewających, szalenie kosztownych i pracochłonnych seriali przyrodniczych, które tylko BBC może światu zafundować, dzięki szczodrości brytyjskich podatników, wyjątkowej wiedzy i umiejętnościom filmowców oraz wybitnej pozycji "skarbu narodowego", jakim jest David Attenborough. Ekipy filmowe spędziły 4 lata na obu biegunach Ziemi, w ekstremalnych warunkach, by udokumentować życie na najzimniejszych krańcach naszej planety. Porażająco piękny i smutny - bo cały czas wiemy, że to piękno, które przemija, które prawdopodobnie nie będzie dostępne naszym wnukom....
Wcześniej zachwyciliśmy się serialem Justified - obejrzeliśmy dwie serie, trzecią będą nadawać w USA od 17 stycznia. Kryminalny, ale osadzony w nietypowym miejscu - Kentucky, spodoba się tym z Was, którzy, tak jak ja, lubią film Out of Sight (z Clooney'em i, niestety, Jennifer Lopez - na szczęście nie zdołała zepsuć filmu, dzięki dobremu scenariuszowi i reżyserii). A to dlatego, że główna postać, US Marshal Raylan Givens, perfekcyjnie grany przez Timothy Olyphanta, pochodzi z noweli Elmore Leonarda, na którego powieści oparto scenariusz Out of Sight
2011 przyniósł też dwa rozczarowania. Oba seriale mają znakomite opinie na portalach typu Imdb, zatem zachęcam, byście dali im szansę - całkiem prawdopodobne, że Was wciągną. Pierwszy to Carnivale - mój apetyt na realizm magiczny zaspokoił już chyba Twin Peaks i na więcej paranormalnych historii nie mam ochoty. Drugi to Breaking Bad - polecony przez osoby, których serialowy gust jest bez zarzutu, podkreślam więc, że i w tym przypadku chodzi wyłącznie o nasze osobiste preferencje, a nie o wady serialu. Dla nas czarny humor i cynizm BB okazał się ciężkostrawny. Wolę lżejszą strawę, jak The Good Wife, którego nowa seria u nas w przyszłym tygodniu, i który już nieraz polecałam.
Co Wy oglądacie/polecacie?


11 comments:

  1. Frozen Planet kupiałam w zeszłym już roku mojemu mężowi na Święta i oglądamy z niesamowitym zachwytem! Nawet będę o nim wspominać w moim dzisiejszym wpisie (jak już go kiedyś napiszę ;))

    ReplyDelete
  2. O tak, nowy Sherlock, choć za końcówkę miałam ochotę kogoś udusić, robi apetyt na następne dwa odcinki. Co prawda trochę niedobrze, że schodzi się z premierą drugiej części filmu Sherlock Holmes, bo przeskakiwanie w czasie rodzi mały dysonans, ale i tak jest smakowity.

    ReplyDelete
  3. Bo jak tu nie lubić takiego potraktowania Sherlockowej fabuły? :D Wreszcie bez całej tej dziewiętnastowiecznej otoczki, poza tym wszystko jest sklejone w tak obłędną całość, że wszystkie odcinki chciałoby się obejrzeć jeszcze raz, cięgiem. Nieważne, że już wiem, kto zabijał. ;)
    Mildred Pierce też jest na mojej liście "do obejrzenia", kiedyś.
    Naprawdę nie domyślałaś się wieku Douglasa Bootha? :) Buzia śliczna, ale ewidentnie młodziutka.

    ReplyDelete
  4. "Frozen Planet" pojawi się w amerykańskiej telewizji, na Discovery Channel, w marcu, po dość burzliwej dyskusji. Początkowo Discovery postanowiło pokazać tylko 6 z 7 odcinków, bo uznało ostatni, gdzie Sir David mówi o przyczynach globalnego ocieplenia, za "zbyt kontrowersyjny" dla amerykańskiej publiczności. Dopiero protesty ze strony środowisk akademickich i petycja zorganizowana przez change.org spowodowały zmianę tej decyzji i pokazane będą wszystkie odcinki.
    Wprawdzie dobrze się skończyło, ale jednak ręce opadają na to wszystko...

    ReplyDelete
  5. Ooo ale fajny post, widze ze mamy podobne gusta. My z mezem jestesmy wlasnie na pierwszym sezonie 'The Killing' oczywiscie wersji Europejskiej i jestesmy zachwyceni (dostalismy DVD na Swieta). Sherlock, a szczegolnie Benedykt mniam mniam :) A jesli pisac a o jego plaszczu to chyba nalezaloby tez wspomniec o swetrze Sarah Lund (http://www.pimposhka.blogspot.com/2012/01/forbrydelsen.html)
    Zgadzam sie rowniez jesli chodzi o the Carnivale, zdecydowanie nas rozczarowal i przebrnelismy tylko przez pierwszy odcinek. Zaczelam tez ogladac Mildred Price ale to byl wieczor bez meza, a wiedzialam, ze jemu sie nie spodoba. Do moich ulubionych w tym roku zaliczam jeszcze Boardwalk Empire, Game of Thrones oraz Downton Abbey.
    Mysle, ze Waking the Dead znasz dobrze, ale jesli lubisz te klimaty to jeszcze polecam nieco starszy data 'Prime suspect' wlasnie wyczytalam na IMDB, ze zrobili z tego amerykanska wersje. Blah.

    ReplyDelete
  6. Prezentuje Prezenty,

    cieszę się, że i Was FP zachwyca:-)

    Piarello,

    schodzi się, ale my i tak musimy czekać na DVD/download filmu, więc dla nas nie ma dysonansu;-) Dziś drugi odcinek, mmm.

    Wiedźmo.

    ależ wiedziałam, że on ma mleko pod nosem, ale myślałam, że może chociaż rocznik 89' - w 92' to ja już się zaczynałam depilować i malować i to mnie przybija;-)

    Sondro,

    mój antyamerykański sentyment rośnie (w czym tu nie jestem odosobniona, już chyba tylko Polacy z Pl wielbią USA), a embargo na 7 odcinek FP to kolejny nonsens. Tu nawet bardziej prawicowy The Times, nie mówiąc o lewicowym Guardianie, uznali, że to był cop-out, że to, co mówił/czytał Attenborough powinno być znacznie bardziej radykalne. On zresztą nie obawia się (w innych, niż BBC, mediach) mówić o przyczynie niemal wszystkich problemów i jednocześnie największym tabu, czyli o eksplozji demograficznej, jest patronem Optimum Population Trust, ale niestety aparat BBC ocenzurował ten odcinek na etapie produkcji i on owszem mówił dużo o ociepleniu, przede wszystkim o jego konsekwencjach, ale tematu przyczyn ledwie dotykał - ja byłam rozczarowana.

    Pimposhko,

    o swetrze Sary wspominałam w innym poście, obiecując jednak specjalny wpis na ten temat, chociaż nie wiem, czy ma sens, skoro Ty już taki napisałaś:-)
    U nas z MP było identycznie - musiałam oglądać, gdy M nie było, bo jemu się nie podobał;-)
    Boardwalk Empire i Game of Thrones jeszcze przed nami, DA tez oczywiście bardzo lubimy (pisałam kilka razy);-) Dziękuję za komentarz i pozdrawiam!

    ReplyDelete
  7. Mildred Pierce obejrzeliśmy na razie tylko jeden odcinek i jeszcze nie wiem, skąd te zachwyty i nagrody, czekam na kolejne ;) Breaking Bad też widzieliśmy tylko jeden odcinek i mnie raczej nie przypadł do gustu, za to mój mąż obejrzał już wszystkie sezony :)

    Za to dziękujemy Ci Aniu za polecenie "The Killing", serial niesamowicie nam się podobał, do tego stopnia, że kupiliśmy DVD moim teściom i mam nadzieję, że oni również złapią bakcyla :) Przy czym warto może dodać, że nie czytam w ogóle kryminałów i, że nie są to zupełnie "moje klimaty." W "The Killing" bardzo podobał mi się aspekt ludzki (znany skądinąd z kina skandynawskiego w ogóle), na przykład pochylenie się twórców nad rodziną ofiary. I oczywiście - sweter Sary :)

    Anii, nie rezygnuj z postu o Swetrze, ja już cieszę się na jego lekturę.

    ReplyDelete
  8. Katasiu,

    cieszę się, że Wam się tak Forbrydelsen podobało, macie jeszcze przed sobą II serię, a pono ć ma być i trzecia (ostatnia).

    ReplyDelete
  9. Aniu, Breaking Bad skreśliłąś definitywnie, czy dasz mu jeszcze szansę? Bo to, moim zdaniem, nie musi być instant hit, ale wciąga i to bardzo.

    W zupełnie drugą stronę - właśnie oglądam wspomniany tu krótko Twin Peaks. Byłam nim zachwycona lata temu, kiedy po raz pierwszy puszczano go w polskiej TV, ale nie udało mi się go wtedy obejrzeć do końca, nie pamiętam czemu. Teraz ledwo daję radę przy nim wysiedzieć, ale postanowiłam wytrzymać do końca. Ech, albo on się paskudnie zestarzał, albo ja ;-), ale drażni mnie w nim teraz dosłownie wszystko. Nie muszę chyba dodawać, że Carnivale też nie dla mnie.

    Dla odtrutki mam Boardwalk Empire - tu pełen zachwyt. Zainteresował mnie też Mildred Price, chyba będzie następny w kolejce.

    A w czwartek, w czwartek idę na Dziewczynę z tatuażem :-) I mam nadzieję, że się nie rozczaruję, bo po trailerach mój apetyt jest mocno pobudzony!

    ReplyDelete
  10. Bee,

    ja obejrzałam 3 odcinki, M odpadł po pierwszym, i jednak uznałam, że nie będę dalej oglądać, zwłaszcza, że musiałabym sama. Nie przeszkadza mi to docenić dobrego scenariusza i gry aktorów, i nie dziwię się, że ten serial zbiera tak wysokie noty.
    BE wciąż przed nami:-)
    Wersji Dziewczyny... Finchera jeszcze nie widziałam, wygląda bardzo zachęcająco, jeśli można tak powiedzieć o filmie z wieloma drastycznymi scenami. Szwedzkie filmy mi się nawet podobały, zobaczymy, jak wizja amerykańska:-)

    ReplyDelete
  11. Jestem po filmie i moim zdaniem Fincher wywiązał się z (trudnego raczej) zadania. Świetnie oddany klimat, znakowmita Lisbet, bardzo dobrze opowiedziana historia. Pytałam też W., który książki nie czytał, czy nadązał za akcją. Nadążał :-) Można by się czepiać szczegółów, ale po co?

    ReplyDelete

Kłaniam się!

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails